Szukaj

Reklama

Kolejna perełka – nowe logo Makowa Podhalańskiego

W Polsce nowe znaki dla miejscowości, powiatów i innych jednostek terytorialnych wysypują się jak grzyby po deszczu. Szkoda, że równocześnie wysypują też cały wizerunek miasta. Najczęściej pojawiającym się argumentem za ich przyjmowaniem jest ten, żeby zastępowały herby w miejscach i sytuacjach, w których nie godzi się, aby występował symbol heraldyczny.

Osobiście nie bardzo rozumiem dlaczego w mniemaniu wielu włodarzy, którzy są pośrednio lub bezpośrednio odpowiedzialni za konkursy i wyłanianie różnego rodzaju logo, występują sytuacje „niegodnego” użytkowania herbu. Nie chodzi tutaj wcale o obrazę, czy ich celową „profanację”. Według wielu samorządowców taką „niegodną sytuacją” jest np. umieszczenie herbu gminy na plakatach promujących gminne dożynki, czy dni miast. Dlaczego? Nie mam zielonego pojęcia. Dobrze wykonany projekt w żadnym stopniu nie uwłaczałby herbowi, za pomocą którego promowano by podobne akcje.

Nie jestem bynajmniej przeciwnikiem odświeżania, czy budowania od nowa samorządowych systemów wizualnych opartych nie na herbie, a na logo. Pod warunkiem, że jest to wykonane prawidłowo i z głową. Dobre projekty potrafią zdziałać naprawdę wiele. Problem jednak polega na tym, że tych dobrych projektów jest jak na lekarstwo. Nowe wzory (i to tylko samego logo), które pretendują do oficjalnych miejskich symboli promocyjnych są w porażającej większości obrzydliwymi straszydłami, a w mniej drastycznych przypadkach po prostu graficzną miernotą. Uczucie zażenowania dopada człowieka również wtedy, kiedy ma okazję obserwować „koncepcje systemów wizualnych”, w których wykorzystywane są powstałe bohomazy. Znacznie częściej poprzestaje się jednak na samym znaku, bo ten jak wiadomo w zupełności wystarcza. Nad przykładami nie trzeba wcale się długo zastanawiać. Wystarczy wspomnieć Pomorskie, Międzyrzecz, Powiat Bialski, czy Rydzynę. Długo by zajęło wymienianie wszystkich.

makow-podhalanski-logo-nowe

Do tego niechlubnego grona dołączył teraz Maków Podhalański prezentując swój świeżo powstały symbol. Nie jest on może na poziomie najniższym z najniższych, ale czy to w jakiś sposób usprawiedliwia ten wybór? Projekt jest po prostu słaby. Widać, że logos województwa małopolskiego zaprezentowany również stosunkowo niedawno, mógł być w pewnym sensie inspiracją, zwłaszcza jeśli chodzi o poziom doznań. Przykład płynie z góry. Nie omieszkano o nim wspomnieć także w notce prasowej na powiatsuski24.pl (źródło):

„Towarzystwo Miłośników Ziemi Makowskiej, które reaktywowało się dwa lata temu, zainicjowało pomysł, aby miasto – podobnie jak województwo – miało swoje logo. W tym celu rok temu rozpisano konkurs.”

Konkurs rozpisano rok temu, jednak informacji o nim w sieci nie znalazłem. Zakładając, że rzeczywiście tak było, po tak długich przygotowaniach można byłoby oczekiwać czegoś znacznie lepszego. Niestety efekty są takie, jakby wszystko było robione w pośpiechu w ciągu ostatniego miesiąca. Specjalnie mnie to jednak nie dziwi. Dziwi mnie za to bardzo podobny wzór znaleziony na profilu FB makowskiego Towarzystwa, który został dodany właśnie niecały rok temu. Czyżby więc wynik konkursu był znany już w trakcie jego przygotowywania? Tego nie wiem, nic nie sugeruję, jedynie pytam.

logo-podobne-do-znaku-makowa-podhalanskiego

Jakby nie było, nowe logo Makowa Podhalańskiego wchodzi niestety w życie. Niestety, bo bez całościowej koncepcji i opracowanej kompleksowej identyfikacji. Przynajmniej na chwilę obecną, ponieważ w domyśle ma być wykorzystywany nie tylko na stronie internetowej, więc zakładam, że niedługo pojawią się inne elementy komunikacji wykorzystujące ten znak. Informuje o tym burmistrz – Paweł Sala (źródło j.w.), który próbował wyjaśnić też dlaczego miasto nie mogło zbudować identyfikacji opartej o herb (doskonale znamy przyczynę):

„Logo nie konkuruje z herbem, który jednak nie powinien być używany do błahych celów.”

„Taki znak [logo – przyp. red.] zamierzamy wykorzystać przy oznakowaniu ścieżek rowerowych i pieszych oraz na różnych materiałach promocyjnych.”

Dobrze, że w wypowiedzi znalazło się także wyjaśnienie małych liter w logotypie. To tak na wypadek, gdyby ktoś się przyczepił do poprawności językowej.

„Nazwa miasta wpisana małymi literami stanowi część znaku graficznego i w żaden sposób nie narusza zasad ortografii.”

Wydaje mi się, że upłynie jeszcze duuużo wody w Wiśle zanim nasi samorządowcy dopuszczą do głosu w sprawach promocji specjalistów, albo przynajmniej ludzi, którzy mają o niej blade pojęcie. Ciągle obserwujemy festiwal słabych projektów z nadziejami, że kiedyś się to zmieni. Jak długo będziemy musieli jeszcze czekać? Przy życiu i nadziei (być może złudnej) trzymają nas chyba jeszcze tylko takie wyjątki jak Słupsk, czy Opole Lubelskie. Byłoby miło, gdyby zaczęły się one jednak pojawiać znacznie częściej.

Źródła: powiatsuski24.pl, TMZM na Facebooku

Skomentuj artykuł
Włącz powiadomienia
Powiadom o
guest
0 Komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze