Szukaj

Reklama

Bytom odNawia swoje logo

Od dłuższego czasu wydaje mi się, że Śląsk ma generalnie szczęście do grafików i działające na tym terenie podmioty w większości całkiem korzystnie wypadają przy przeprowadzaniu rebrandingów. Niestety od tej, niezweryfikowanej co prawda, reguły trochę odstaje jedno z większych tutaj miast. Bytom.

Bytom nie miał szczęścia już do dotychczas funkcjonującego znaku. Chociaż „funkcjonującego” to chyba za dużo powiedziane, bo jedynymi miejscami, w których można było zobaczyć ten symbol, były bytomskie taksówki i kilka billboardów. Być może urzędnicy jeszcze gdzieś je sobie podrukowali, ale bywając w Bytomiu dosyć często, nie nadarzyło mi się zbyt wiele okazji, żeby go zobaczyć. Logo było niepopularne, raczej mało komu się podobało, więc i za bardzo go nie używano. Pytanie po co w ogóle używano. Niektórzy twierdzili, że postać nie przedstawiała energii, ale ucieczkę z miasta. W sumie się nie dziwię. Kto był w Bytomiu, widział, że jest on bardzo zaniedbany. Szkoda, bo wiele tam starych kamienic i obiektów historycznych, którym można byłoby przywrócić dawny blask z czasów świetności tego miasta.

Wracając do logo, znak był oficjalnie używany do 2013 roku, kiedy to ogłoszono konkurs, w ramach którego mieszkańcy mieli wybrać jedną spośród 10 najlepszych nadesłanych propozycji na nowe logo. Razem było ich podobno 400. Jednak żadna z nich się nie spodobała (czemu mnie to nie dziwi?) i w internetowym głosowaniu nie wybrali żadnej. W tym momencie włodarze powinni całkowicie posłuchać ludzi, bo mieli rację.

logo-bytomia-projekty-konkursu-finalowego

I rzeczywiście przez pewien czas miasto funkcjonowało więc bez logo. Za sprawą sugestii ze strony miejscowej ludności, uznano, że lepiej stanie się kiedy w promocji będzie wykorzystywany tylko herb. Ale jak widać taki stan rzeczy komuś się szybko znudził, bo postanowiono jednak przyjąć element graficzny „wzbogacający” kolorystycznie miasto. I tak oto uchwalono nowe logo, zaczerpnięte z projektu rewitalizacyjnego „Bytom odNowa”, który również nadal się nim posługuje.

nowe-logo-bytomia

Już na pierwszy rzut oka „śmierdzi” mi to silną inspiracją starym logo Krakowa, który jako jeden z pierwszych wykorzystał pomysł na przedstawienie w logo zarysu rynku. Inspiracja oczywiście nie jest żadnym przestępstwem, zwłaszcza, że sam znak zrobiono niestety znacznie gorzej. Do tego zarys nie przedstawia aktualnego planu rynku, ale ten z okresu średniowiecza. O ile dla projektu rewitalizacji taki zamysł wydaje się być sensowny, o tyle jego wykorzystanie jako symbolu miasta jest raczej średnio trafione. Trudniej będzie bowiem skojarzyć o co chodzi, a większość odbiorców pewnie przyjmie tezę, że grafika przedstawia po prostu aktualny kształt rynku. Zanika w tym momencie, albo przynajmniej jest słabo widoczny przekaz o wielowiekowej tradycji i historii miejscowości. Inaczej powinno się traktować znak na potrzeby konkretnego projektu, a inaczej logo dla miasta (pomijając spór o jego sensowność).

Sama kolorystyka jest nawet do przyjęcia, ale niestety rozmieszczenie poszczególnych części znaku to spore nieporozumienie. Pusta biała przestrzeń pośrodku, w którą wpisano hasło promocyjne jest zdecydowanie za duża w stosunku do logotypu. Brakuje mi w tym logo również harmonii między charakterem logotypu, a kształtami dookoła niego. Co tu dużo pisać? Jest po prostu mało atrakcyjnie.

Sąsiedni dla mnie Bytom dołącza zatem do reszty przedstawicieli samorządowej logozy. Może nie tej z najniższej półki, bo tak źle co prawda nie jest (można by wymienić bardzo dużo gorszych znaków), ale niestety dużego przeskoku jakościowego między dotychczasowym, a nowym logo nie zrobiono. Zaryzykuję stwierdzenie, że w porównaniu z „baletnicą uciekającą z miasta” jest ciut lepiej, ale czy ten fakt broni słaby mimo wszystko projekt?

Źródła: bytom.pl, bytomodnowa.pl, bytom.naszemiasto.pl

Skomentuj artykuł
Włącz powiadomienia
Powiadom o
guest
0 Komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze