Lifting, który przeprowadził na swoim logo Citroën jest dla mnie małą niespodzianką i to z dwóch względów. Po pierwsze, ostatnia zmiana znaku miała miejsce raptem 7 lat temu, co jak na taką markę jest stosunkowo krótkim odstępem czasu. Po drugie, ważniejsze, nie spodziewałbym się rezygnacji z „metalicznego” charakteru symbolu.
A jednak francuski producent wyłamał się z branżowej tendencji, polegającej na utrzymywaniu znaków raczej „ubogaconej”, niż minimalistycznej stylistyce. Na chwile obecną niewiele popularnych marek nie wykorzystuje efektów gradientu, połysku, itp., a już w ogóle sporadyczna ich ilość uprościła swój znak tak drastycznie, jak to zrobili Francuzi.
Nowe logo Citroëna jest zupełnie „spłaszczonym” i pozbawionym wszelkich światłocieni wzorem. W sygnecie pozostał co prawda ślad po jego przestrzenności, ale jest on bardzo ubogą formą tego, co mogliśmy obserwować do tej pory. Łuki stały się białe (przezroczyste) z umownie zarysowanym obszarem cienia, który ma jeszcze podtrzymać u widza wyobrażenie ich wypukłości. Zastanawiam się już tylko nad tym na jak długo zagrzeją one miejsce w logo marki, bo co do tego, że w końcu także ich producent pozbędzie się ze znaku, mam coraz mniejsze wątpliwości.
Praktycznie nietknięty pozostał natomiast logotyp. Praktycznie, bo zmieniono oczywiście jego barwę, tak aby cała konstrukcja była jednolitego koloru, natomiast nie zauważyłem, aby w jakikolwiek sposób autorzy zmiany skorygowali krój pisma, wielkość logotypu, czy jego ułożenie.
Przy okazji najświeższej zmiany warto trochę cofnąć się w czasie i zobaczyć jak francuskie logo zmieniało się na przestrzeni swoich dziejów.
Można by powiedzieć, że to prostota była standardem przez większość czasu i tak właściwie to dotychczasowa forma logo stanowiła pewne odstępstwo od reguł. Jakby na to nie patrzeć, osobiście byłem jednak bardzo przyzwyczajony do przestrzennego znaku, bo wydawał mi się on całkiem naturalnym uzupełnieniem branżowych wzorów.
Nowe logo Citroëna dla niektórych może być szokiem, czy zaskoczeniem (jakim było w pierwszym momencie dla mnie), ale w gruncie rzeczy jest to zwykłe uproszczenie, z jakim mamy na co dzień do czynienia w wielu przecież przypadkach. Tyle tylko, że teraz minimalizm wkradł się w branżę motoryzacyjną, gdzie nie wydaje się być powszechnie stosowanym podejściem w sferze identyfikacji. Na pewno warto obserwować, czy w ślad za Francuzami pójdą kolejne marki, a jeśli tak, to z jaką intensywnością te zmiany będą następowały. Póki co, ciągle jednak nie mogę się przyzwyczaić do nowego oblicza Citroëna, bo mimo iż minimalizm jest raczej wdzięcznym kierunkiem, to jednak automotive jest jedną z tych dziedzin, w której nie do końca mi on pasuje.
Źródła: Citroen, Citroen Polska (Facebook), designtagebuch.de
