Początek sezonu to zawsze dobry czas na prezentację odnawianych znaków. Z dogodnego terminu skorzystali koszykarze Anwila Włocławek, którzy od nowej edycji rozgrywek będą występować z odświeżonym logo na koszulkach.
W podobnym czasie swoje nowe identyfikacje zaprezentowały aż trzy koszykarskie drużyny: Anwil, Miasto Szkła Krosno i opisywani wcześniej na blogu Czarni Słupsk. Tym, co szczególnie powinno cieszyć, jest naprawdę wysoki poziom estetyczny każdego ze wspomnianych nowych znaków. Wydaje się, że we Włocławku mieliśmy do czynienia z najmniej rewolucyjnym przeprojektowaniem, co pewnie spodoba się kibicom drużyny, którzy zwykle nie przepadają za tego typu modyfikacjami. Pytanie, czy cała reszta identyfikacji także reprezentuje podobny poziom.
Nowe logo Anwilu zostało przygotowane przez Kamila Doliwę z Lunatic Agency – projektanta wyspecjalizowanego właśnie w kreacjach dla basketballu. Odbiór wzoru jest podobny do poprzedniej wersji, ale dokonano w nim pewnych ulepszeń, które po zestawieniu dwóch projektów stają się bardzo dobrze widoczne.
Z logo wyeliminowano ostre wykończenie dolnej części konstrukcji, dzięki czemu całość zamknięto w bardziej regularnym kształcie zbliżonym do koła. Pierwszy człon nazwy powędrował na górę i zdecydowanie zyskał na czytelności. Oczywiście poprzednio też dało się go odczytać, ale uważam, że po przeprojektowaniu wygląda lepiej. Również drugi fragment nazwy – „Włocławek” – pomimo mniejszej grubości kreski wydaje się lepiej widoczny.
Na plus zmieniono również wizerunek psa, który zyskał na nowoczesności i dopracowaniu szczegółów. Nowy kształt głowy nadał jej więcej realizmu, a wprowadzenie szarego koloru ożywiło całą konstrukcję, razem z piłką stanowiącą tło dla tegoż zwierzęcia. Jedynym aspektem, który może zasmucić niektórych kibiców jest ukrycie zębów i mniej waleczny wyraz kufy.
O ile zmiana logo prezentuje się interesująco, o tyle nowe stroje, będące jedną z ważniejszych składowych nowej identyfikacji, zdecydowanie mnie zawiodły. Po części wynika to z zastosowania takiego, a nie innego wzoru i kolorów, a po części z okropnego naszpikowania koszulek innymi znakami. I tak połączenie bieli, zieleni oraz błękitu dopełniono soczystą czerwienią tła logo sponsora tytularnego. Tak, wiem – płaci, to i wymaga, ale nie zmienia to faktu, że wizualnie całość wypada bardzo źle. W dodatku jakby tego było mało, czerwony logos pojawia się również na lewej nogawce. Tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś nie zauważył go na piersi zawodników, gdzie zajmuje „zaledwie” połowę powierzchni koszulki. Pojawia się również drugie upiększenie – znak organizatora rozgrywek ligowych. Miejsce dla niego wygospodarowano na prawej piersi oraz drugiej nogawce. Dopełnieniem całości są emblematy producenta strojów (Kappa) i kompletnie dla mnie niezrozumiałe upchanie nazwy miasta. W efekcie zupełnie niewidoczne stają się najważniejsze elementy – numer zawodnika i logo klubu.
Niestety ponarzekam również na specyficzną teksturę kropek, tworzącą przejście od zieleni do błękitu. Ich połączenie z niebieskimi i białymi liniami o zdecydowanych brzegach to w moim odczuciu nieporozumienie. Nie wiem skąd ten pomysł, bo zupełnie nie koresponduje ze stylistyką zastosowaną w logo zespołu. Umieszczanie kropkowanego akcentu, czy to na strojach, czy w grafikach, doprowadza do znacznego obniżenia estetyki całego projektu.
Zmiana identyfikacyjna Anwilu Włocławek to przemyślane i dopracowane odświeżenie logo oraz niestety znacznie gorsza koncepcja identyfikacji z bardzo słabymi strojami na czele. Odnoszę wrażenie, że profesjonalne przygotowanie projektu zakończyło się na samym znaku, natomiast reszta została potraktowana po macoszemu i bez należytej dbałości. Szkoda, gdyż nowe logo zdecydowanie mnie przekonuje, ale pozostałe elementy nie dość, że już nie prezentują się tak dobrze, to jeszcze psują wypracowany wcześniej efekt.
Źródło: Anwil Włocławek, plk.pl