Kolejny świetny rebranding ze sportowego świata. Na dodatek naszego, polskiego. Do grona klubów, które dają wyraźnie znać, że dbają nie tylko o sportowy, ale i wizerunkowy poziom dołączył ostatnio AZS Koszalin.
Koszaliński klub pozazdrościł chyba swoim konkurentom, którzy przeprowadzali takie zmiany w ciągu ostatniego roku. Widać, że rośnie świadomość wizerunku. Coraz częściej nie wystarczają już amatorskie szkice, które robią za znaki klubowe. Drużyny zaczynają inwestować w coś znacznie poważniejszego. Powinno to cieszyć nie tylko nas – ludzi z branży, ale także kibiców, którzy choć oczekują przede wszystkim wyników, powinni być również zadowoleni z „profesjonalizacji” swoich klubów na każdym innym polu.
Nie wiem, czy w przypadku rebrandingu koszalińskiego AZS-u jest sens cokolwiek porównywać. Przeskok jakościowy jest ogromny (więcej o logo i rebrandingu przeczytacie tutaj). Nowy znak jest nowoczesny, przejrzysty i utrzymany w charakterystycznej stylistyce, do której coraz bardziej sam się przekonuję. Czytelnicy, którzy śledzą moje wypociny nieco dłużej wiedzą, że nie jestem fanem tego stylu. Jednak coraz częściej widzę, że można takie znaki projektować naprawdę estetycznie nie gubiąc ich dynamizmu i tej szczególnej charakterystyki. W nowym logo AZS-u drażni mnie jedynie wielkość (a raczej „małość”) nazwy miasta. Szkoda, że nie przedstawiono jej większymi literami, bo jest ona naprawdę słabo widoczna i po prostu się gubi.
Częściowo ten problem rozwiązuje zaproponowana przez Kamila Doliwę z Lunatic Agency, który jest autorem tejże metamorfozy, wersja alternatywna znaku. Ale uważam, że jest to jednak rozwiązania połowiczne, które nie eliminuje całkowicie problemu, bo wersja podstawowa powinna być tą najważniejszą i w pełni dopracowaną.
Ale też nie ma co za bardzo narzekać z tego jednego powodu. Zdecydowanie bardziej powinien nas ucieszyć fakt, że kolejna polska drużyna otrzymuje profesjonalną identyfikację wizualną na bardzo wysokim poziomie. Pozostaje teraz tylko czekać, aż cały proces ruszy z kopyta i całkowicie zmieni obliczę AZS-u Koszalin. Póki co zapowiada się naprawdę ciekawie, chociaż szkoda, że wraz z ogłoszeniem zmiany, nie wystartowała również przynajmniej nowa strona internetowa klubu. Mam nadzieję, że podmiana logo na obecnej nie jest zakończeniem działań w sferze online. Jak wiadomo projekt to jedno, ale zupełnie czym innym jest jeszcze konsekwentne jego wdrożenie w życie. Życzymy zatem powodzenia i czekamy na dalsze efekty.