Boliwijski rząd zaprezentował efekty rebrandingu, który z pomocą odświeżonej identyfikacji ma tchnąć nowe życie w kreowanie marki tego kraju. Spoglądając na dotychczasowy wzór szybko można dojść do wniosku, że wizualne zmiany rzeczywiście były konieczne. Czy jednak poszły w dobrym kierunku? Uważam, że nie za bardzo.
Co jakiś czas kolejne państwo, dumnie prezentując efekty swojego narodowego rebrandingu (najczęściej turystycznego), dorzuca swoją cegiełkę do wizualnej mapy świata. Jeśli chodzi o amerykańskie kontynenty, to w pamięci mam jeszcze kwietniowy rebranding Salwadoru, który zrobił na mnie naprawdę duże wrażenie. Niestety tego samego nie mogę powiedzieć o Boliwijczykach, gdyż efekty ich pracy stoją zdecydowanie po przeciwnej stronie skali.
Logo Boliwii funkcjonujące do tej pory borykało się z wieloma problemami. Mało atrakcyjne liternictwo, brak wyraźnego pomysłu, przeładowanie szczegółami, rozbuchana kolorystyka, czy generalnie amatorskie wykonanie czyniły z niego wzór bez potencjału. Korzystano ze znaku, który w żaden sposób nie nakreślał wyraźnej wizualnej linii, przez co ciężko było pewnie za jego pomocą silnie oddziaływać na odbiorców. W moim odczuciu nie podkreślał też należycie charakteru państwa i jego specyfiki. W tym kontekście nie może dziwić podjęta decyzja. Była ona jak najbardziej słuszna, tyle że jej efekt niestety za wiele nie zmienia.
Nowe boliwijskie logo ponownie powtarza wielokolorowy schemat, jednak w odrobinę innym, może ciut bardziej uporządkowanym wydaniu. Nie jest tak, że wielce dziwi mnie fakt bujnej kolorystyki, bo zdaję sobie sprawę, iż taka paleta odzwierciedla charakter i temperament Latynosów. Wspomniany Salwador udowodnił, że można ją jednak przedstawić zdecydowanie lepiej, a wręcz bardzo dobrze, z należytą estetyką i harmonią. Zestawiając tamten znak z boliwijskim można nawet pokusić się o hipotezę, że rząd w La Paz, za pośrednictwem wykonawców nowej identyfikacji, na pewnym etapie mógł się nawet inspirować przywołanym logo. Efekty są jednak zgoła odmienne.
Projekt identyfikujący „Serce południa” („Corazón del sur”) wzbudza kontrowersje również tam, gdzie został zaprezentowany. W sieci można natrafić na opinie, w których Boliwijczycy zarzucają mu nieczytelność, trudności z jego zapamiętaniem, czy brak profesjonalnego wykonania (źródło). Nie powiem, żebym się z tym nie zgadzał, bo logo naprawdę nie wygląda dobrze.
Sądzę, że jednym z większych kłopotów tego projektu jest jego symbolika. Owszem, taka istnieje i jest nawet dokładnie rozpisana. Szkoda, że jakość materiałów, na których ją zaprezentowano pozostawia sporo do życzenia, ale mimo to umieszczam je poniżej.
Symbol dzielony jest na cztery części i jak widać może być odczytywany na dwa sposoby. Już sam ten fakt komplikuje sprawę, ale po kolei.
W pierwszym podejściu autorzy proponują spojrzenie na kolorowe wzory, jako odpowiedniki geograficznych wyróżników ich państwa. Górny fragment ma się odnosić do Altiplano, czyli górskiego płaskowyżu w Andach, leżącego na terytorium Boliwii i Peru. Prawa część, to nawiązanie do Valle de la Luna (Doliny Księżyca), położonej 10 kilometrów od stolicy kraju. Dolna część to Andy, a lewa – Amazonka, która chociaż nie płynie bezpośrednio przez Boliwię, to na terytorium tego państwa ma swoje szerokie dorzecze. Tyle i aż tyle. Przyznam, że ktoś kto interpretował ten wzór już na tym etapie popisał się bujną wyobraźnią, bo przeciętny odbiorca patrząc na znak, nie ma najmniejszych szans odebrać go w ten sposób. A to nie wszystko. Trafiłem jeszcze na drugie podejście, które skupione jest wokół zastosowanych kolorów.
Ponownie mamy do czynienia z czterema grupami, podzielonymi dokładnie tak, jak wcześniejsze, lecz zmienia się ich znaczenie. Czerwone odcienie widoczne na górze, według wizji autora, symbolizują „siłę i napędzanie naszej (tj. Boliwijczyków) produktywność i eksportu, drogę do stabilności i wzrostu” – tak, ja też pomyślałem dokładnie o tym widząc ten symbol po raz pierwszy. To oczywiste.
Żółte elementy są odbiciem „Matki Ziemi” oraz nawiązaniem do bogactw naturalnych Boliwii. Fragmenty utrzymane w zielonych odcieniach łączą zaś w sobie bioróżnorodność, kulturę i turystykę. Równie ciekawe spojrzenie proponuje się wobec części złożonej z błękitów. Mają one symbolizować przejrzystość międzynarodowych relacji i są oczywiście symbolem morza, do którego Boliwia akurat nie ma dostępu. Zostało to jednak kreatywnie wytłumaczone jako tęsknota za nim. No cóż, można i tak.
Jak widać symbolika jest naprawdę zagmatwana i stanowi jeden z najsłabszych punktów tego projektu. Zastrzeżenia można mieć także do ogólnej unikalności, czy zastosowanej typografii. O ile logotyp z nazwą państwa wygląda całkiem znośnie i jest dobrze widoczny, to niestety dopisek „corazón del sur” może już sprawiać problemy z poprawnym odczytem. Osoby znające hiszpański być może nie podzielą mojego zdania na ten temat, ale trzeba pamiętać, że kraj nie chce się promować tylko wśród Latynosów i sąsiadów, więc warto by było zadbać o lepszą widoczność poszczególnych liter, nawet jeśli miałyby być nadal przedstawione pismem odręcznym.
https://www.facebook.com/MarcaPaisBolivia/videos/350882455360545/
Słabo wypadają też grafiki promocyjne, które razem z pojedynczymi wizualizacjami można traktować jako zalążki nowowdrażanej identyfikacji. Generalnie cały proces sprawia wrażenie niedopracowanego, a pojedynczo udostępniane materiały raczej nie niwelują mojego negatywnego odbioru tej zmiany.
Rebranding narodowej marki Boliwii ma wzmocnić jej wizerunkową tożsamość i uwypuklić walory kraju, które niewątpliwie posiada. Nie wydaje mi się jednak, aby zostały podkreślone w należyty sposób. Jakość zmiany jest bardzo przeciętna i w rzeczywistości niewiele zmienia. Nowe logo miało czerpać z regionalnych ludowych wzorów, podkreślając charakter tamtejszej kultury i słać w świat silny o niej sygnał. Niestety konstrukcja uniemożliwia odczytywanie symboliki w sposób, jaki chcieliby jego wykonawcy. Być może niektórzy uznają ten wzór za lepszy od poprzedniego, ale dla mnie nadal jest to projekt bardzo przeciętny, z niewspółgrającymi elementami, o wątpliwej estetyce oraz bez pomysłu i potencjału, który mógłby wesprzeć wizerunkowe działania. Zabrakło zrozumienia tematu i chyba rzeczywiście profesjonalizmu, bez których naprawdę trudno stworzyć atrakcyjną identyfikację wspomagającą kreowanie silnego, pozytywnego wizerunku.
Źródła: La Razón, ATB, Bolivia.travel, Marca Bolivia, Brandemia
