Niedawno w sieci pojawiła się informacja o odświeżeniu, jakie dotknęło popularną markę balsamów do ust – Carmex. Wydawać się może, że zmiany wizualne nie są duże, bo kolorystyka pozostaje ta sama, jednak zmieniony kształt i logotyp wpłynęły na charakter znaku.
W przeprojektowanej wersji logo usunięto przede wszystkim ostre krawędzie, imitację cienia oraz zmodyfikowano krój, którym zapisana jest nazwa marki. Nadal znajduje się ona jednak na czerwonym tle, które przybrało kształt quasi-owalu. Różnice wystąpiły ponadto w zapisie. Obecnie w formie wersaliku występuje jedynie pierwsza litera „C”, a cała reszta znaków przedstawiona jest minuskułą. Oprócz tego dwie ostatnie litery utworzyły (niepotrzebną moim zdaniem) ligaturę, zaś „x” jednym końcem przylega bezpośrednio do krawędzi tła, co uprzednio nie miało miejsca. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że logotyp jest położony poziomo i nie nadano mu kąta nachylenia. Tylko kształt tła przybiera formę, która nawiązuje do dotychczasowego układu znaku. Trzeba jednak przyznać, że mimo wielu różnic, projektantom udało się zachować ciągłość przekazu, przez co odbiorcy, którzy pierwszy raz zetkną się z odświeżonym wzorem nie powinni mieć większego problemu, aby skojarzyć go ze znanym produktem.
Tyle z rzeczy technicznych. A jak na to odświeżenie można spojrzeć od strony nietechnicznej i symboliczno-merytorycznej? Cóż, wygląda to tak, jak gdyby chciano nadać dotychczasowemu logo nieco więcej świeżości, ale w gruncie rzeczy zatracono jego charakter. To prawda, że poprzedni wzór znaku wyglądał bardziej jak logo kleju, czy zaprawy murarskiej, jednak na pewno zdążył już sobie wypracować solidny wizerunek w umysłach konsumentów. Również technika jego wykonania sprawiała lepsze wrażenie. Był prosty i zdecydowany, natomiast nowy jest prosty i zupełnie nijaki. Nie bronię też tak do końca starego logo, bo i ono niewiele miało w sobie symbolicznej treści, natomiast w sytuacji kiedy, jak już wspomniałem, wchodził on w skład utrwalonego na rynku zestawu, nie znajduję żadnych zasadnych powodów do przeprowadzania tej zmiany w kształcie, jaki ona przybrała.
Jedynym wytłumaczeniem jakiego na siłę można by się doszukać w wykonanym przez agencję Anthem przeprojektowaniu może być takie podejście: ostrość dotychczasowego znaku nie szła w parze z łagodnością, ulgą i pielęgnacją ust jaką mają zapewniać produkty Carmex. Natomiast nowy, łagodnie wykończony wzór reprezentuje właśnie te cechy oferowanych balsamów. Nie wiem, czy taki był rzeczywisty zamysł autorów, ale oczami wyobraźni widzę takie właśnie tłumaczenie. Nie zmienia to jednak faktu, że nowe logo stało się bezpłciowym wzorem z fatalnie upchniętym logotypem wewnątrz owalnego kształtu. Ciasnota tych elementów powoduje niemalże taki sam zgrzyt (lecz na płaszczyźnie wizualnej), jak poprzednio nadany ostry charakter, nie do końca być może wpisujący się w cechy produktów, które były nim oznaczane.
Nowe logo, które pojawia się na produktach Carmex jest w moim odczuciu projektem nijakim, który nie wnosi nic wartościowego w odbiór i pozycjonowanie marki. Ani on nie jest atrakcyjny wizualnie i technicznie, ani też nie niesie większego ładunku symbolicznego, niż logo, które było używane do tej pory. Jeśli więc nie uzyskano żadnej wartości dodanej, po co było ruszać może nie wybitny, ale i wcale nie taki najgorszy koncept? Niestety ta zmiana Carmexu jak dla mnie zasługuje na duży minus.
Źródło: Brand New