Polskie Młyny S.A. są największym polskim producentem mąki w naszym kraju. Zarząd przedsiębiorstwa zdecydował właśnie o odświeżeniu i ujednoliceniu wizerunku zaczynając od zmiany logo. Czy jednak była to słuszna decyzja?
Patrząc na porównanie nowego i starego znaku nabieram wątpliwości co do tej decyzji. A może bardziej co do nowego logo, które zostało niedawno zaprezentowane. Mając przed oczami stare logo Polskich Młynów, nie odnoszę jakiegoś silnego wrażenia o konieczności jego zmiany. Może bardziej o jakimś drobnym liftingu, ale wątpię, abym na miejscu kierownictwa zdecydował się na tak radykalne przeprojektowanie. Uzasadnienie takiego kroku znajdujemy w informacji prasowej:
„Nowe logo zostało przygotowane z myślą o pozycjonowaniu marki zgodnym z kluczowymi wartościami, które od lat towarzyszą firmie Polskie Młyny S.A.. Odświeżony logotyp ma na celu wyraźniej komunikować tradycję oraz wiedzę płynącą z wieloletniego doświadczenia firmy.”
A więc chodzi przede wszystkim o zbudowanie nowego, tradycyjnego, klasycznego wizerunku. Biorąc pod uwagę fakt, iż pierwszy młyn pracuje nieprzerwanie od 1904 roku, ma to rzeczywiście sens. Wiele przedsiębiorstw po dłuższym czasie działalności powraca do korzeni i bardziej pielęgnuje wypracowane tradycje. W wielu branżach długoletnie tradycje są znacznie lepiej postrzegane przez rynek niż chwilowa nowoczesność.
Ciągle jednak pomimo sensownego uzasadnienia nie mogę się przekonać do nowego znaku. Podoba mi się w nim wizerunek młyna, który wyraźnie podkreśla tradycje przedsiębiorstwa i wyrobu mąki. Wydaje mi się, że również kolorystyka jest odpowiednio dobrana w celu wzmocnienia takiego przekazu. Natomiast kompletnie nie trafia do mnie logotyp, jego krój, jak i dopisek pod nim. Raz, że wydaje mi się za duży w stosunku do symbolu nad nim. Dwa, że użyty font jest niby klasyczny, ale przy tym jakiś pospolity i mało oryginalny. A trzy, że dopisek „od 1904 roku” jest zupełnie zbędny i niepotrzebnie komplikuje całą strukturę znaku. Niezbyt podobają mi się także poziome linie, które wprowadzają pewną separację między symbolem, a logotypem. Inna sprawa, że ich odległość od górnej i dolnej krawędzi słów „Polskie Młyny” jest różna, co nie wygląda korzystnie.
Rebranding Polskich Młynów wywołuje u mnie bardzo mieszane uczucia. Trudno jest mi jednoznacznie ocenić te działania, gdyż sensowne i ciekawe podejście do kreowania wizerunku opartego na tradycji i klasyce spotkało się z niezbyt atrakcyjnym przedstawieniem graficznym w postaci logo. Poprzednie nie było być może rewelacją i wymagało być może zmiany, ale nowy projekt moim zdaniem nie rozwiązał tych problemów. A szkoda.