Coraz mniej popularny Tumblr szuka sposobu, aby na nowo wzbudzić sobą zainteresowanie i dotrzeć do nowych osób, które zechcą dołączyć do wciąż pokaźnej społeczności mikroblogerów. Sposobem na poprawę kondycji marki ma być przeprowadzony rebranding.
Tumblr to platforma mikroblogowa pozwalająca swoim użytkownikom tworzyć i publikować treści w kilku najpopularniejszych formatach (m.in. tekst, zdjęcia, wideo). Założony w 2007 roku, w kolejnych latach zdobywał dużą popularność, ciesząc się stale rosnącą liczbą użytkowników i ich serwisów. W 2013 roku marka została przejęta przez Yahoo i stopniowo zaczęła tracić na znaczeniu. W obliczu rosnącej pośredniej konkurencji (Snapchat, Instagram, Giphy oraz innych mediów społecznościowych), która lepiej wykorzystała siłę dzielenia się obrazem, można powiedzieć, że ma dzisiaj charakter gasnącej gwiazdy, chociaż nadal obsługuje ponad 430 milionów różnego rodzaju mikroblogów.
Podjęty rebranding, przeprowadzony we współpracy ze szwajcarskim studiem Dinamo, to działanie, którym właściciele chcą nadać platformie nowe życie. Jednym z zadań wchodzących w proces odświeżania tej marki była zmiana identyfikacji wizualnej.
Logo Tumblr zostało poddane niewielkiej korekcie, a najbardziej widocznymi zmianami jest nowy kolor logotypu i brak kropki. Po dokładnym przeanalizowaniu nowej konstrukcji można jednak zauważyć więcej typograficznych modyfikacji. Odświeżone liternictwo jest bardziej kanciaste i posiada mniej zaokrągleń. Przeciętny użytkownik platformy może jednak w ogóle nie dostrzec tych szczegółów, co nie oznacza, że są złe. Wręcz przeciwnie. W moim odczuciu nowe logo Tumblr prezentuje się lepiej od poprzedniej wersji i uważam, że autorzy przygotowali całkiem sensowne, podkreślające nowoczesność, przeprojektowanie.
Ponieważ nigdy nie korzystałem z Tumblra, ciężko jest mi ustosunkować się do zmiany, jaka zaszła w pozostałych obszarach identyfikacji. Nie wiem, czy jest to wizualny przeskok, czy tak, jak w przypadku znaku marki, zaledwie drobna korekta. W każdym razie z zaprezentowanych materiałów wyłania się obraz minimalistycznego miejsca, które jednocześnie chce podkreślić swoją nieograniczoność i szerokie możliwości funkcjonalne. Wskazywałyby na to pojawiające się kolaże, które od pewnego czasu stają się chyba nowym trendem, przynajmniej wśród dużych internetowych brandów, chcących uchodzić za nowoczesne i kreatywne (Dropbox, Ebay, Typeform). W przypadku opisywanej platformy wygląda to mało poważnie, ale w sumie dlaczego Tumblr miałby kreować się jako marka poważna? Wydaje mi się, że kolażowe podejście do identyfikacji, chociaż wizualnie nie do końca mi odpowiada, to pasuje do specyfiki tej platformy.
Tumblr próbuje przekazać, że nie umarł i ciągle jest obecny w internetowej przestrzeni, a wizualne odświeżenie ma ten przekaz wzmocnić i uatrakcyjnić. Zmiana może na nowo zwrócić uwagę na dużą, ale tracącą popularność platformę. Tylko co dalej? Czy za nią naprawdę znajduje się wartościowe narzędzie do dzielenia się swoimi publikacjami? Ciekaw jestem jak potoczą się losy tego rebrandingu, bo chociaż nowy projekt prezentuje się estetycznie i całkiem interesująco, to jednak sama identyfikacja na pewno nie jest czynnikiem, który zatrzyma użytkownika na dłużej. Potrzeba czegoś więcej, jakiegoś atrakcyjnego elementu, którego nie znajdzie się na innych platformach. W chwili obecnej, kiedy narzędzi do mikroblogowania i silniejszych od Tumblra mediów społecznościowych mamy całkiem sporo, wykreowanie na nowo unikalnej wartości przyciągającej nowych użytkowników wcale nie będzie łatwym zadaniem.
Źródło: Brand New
Mało kto przykłada wagę do takich drobnych zmian.
Jednak są rzeczywiście bardzo rozsądne.
Chyba najtrudniejsza była decyzja finansowa.
Bez względu czy dokonuje się liftingu czy też gruntownego re brandingu – to koszty są takie same. Ascetyczne zmiany wyszły na plus i są logiczne.
Użytkownicy portalu natomiast mają się nadal świetnie.
Tumblr ma swoje wady, ale nawet laik może błyskawicznie publikować swoje treści i linkować do nich z pomocą innych popularnych serwisów jak FB, Twitter lub wskazywać na Instagramie
Zmiana generalnie na plus, choć wydaje mi się, że usunięcie kropki odebrało trochę indywidualności logu. Na plakatach składanych grubszą czcionką (nie będzie musiała być nawet zbyt podobna do Tumblr’owej) lub pomiędzy innymi logami opartymi na tekście, projektanci będą musieli trochę kombinować, bo inaczej logo „zaginie”.