Podobnie jak u nas, także za oceanem odbywają się różnego rodzaju konkursy na logo. Jeden z nich został ostatnio zorganizowany przez Rede Sismográfica Brasileira, czyli instytucję zajmującą się monitoringiem aktywności sejsmicznej występującej na terytorium Brazylii.
Rede Sismográfica Brasileira (RSBR) jest jednostką rządową. Oprócz wspomnianego monitorowania i informowania o wstrząsach ziemi prowadzi też badania struktury gruntów i utrzymuje sieć stacji sejsmologicznych, rozlokowanych w całej Brazylii. W czerwcu br. jednostka ta ogłosiła konkurs na opracowanie nowej identyfikacji wizualnej, w którym można było wygrać 5 000 brazylijskich reali (ok. 5 700 zł).
Patrząc na dotychczasowy stan tej sfery działalności nie ma się żadnych wątpliwości, że wizualne odświeżenie było koniecznością. Pytanie tylko, czy powinno zostać przeprowadzone w ramach konkursu, który przyniósł zaprezentowany efekt.
Niestety w komunikacie o wynikach nie umieszczono żadnych dodatkowych materiałów, obrazujących koncepcję nowej identyfikacji. RSBR zaprezentowało jedynie wyłoniony znak, którego autorką jest Rachel Leite Lima. Co ciekawe przedstawiono też pełną klasyfikację ocenionych projektów, dzięki czemu każdy z uczestników mógł zobaczyć jak była oceniona jego praca. Przejdźmy jednak do projektu, który uzyskał najwyższą notę.
Nowe logo RSBR jest stosunkowo prostą konstrukcją składającą się z logotypu, sygnetu oraz dopisku, który w wersji z tymi trzema elementami wypada najsłabiej. Jego proporcje zostały zdecydowanie źle dobrane, przez co aby był czytelny, całość musi być prezentowana w dość dużym rozmiarze. Przy operacji pomniejszania bardzo szybko stanie się nieczytelny i zleje się w jedną całość.
Autorka znacznie lepiej dobrała proporcje między częścią typograficzną, przedstawiającą skróconą nazwę instytucji, a symbolem. Krój nie jest oszałamiający, ale jego prostota i zadana grubość kreski gwarantuje przynajmniej dobrą czytelność.
Jeśli chodzi o sygnet, myślę że jest on całkiem sensownym ujęciem tego, czym zajmuje się RSBR. Każdy Brazylijczyk powinien bez trudu go rozszyfrować. Linia układająca się w kształt granic tego kraju jest jednocześnie uproszczonym wykresem drgań prezentowanych przez sejsmograf. Co do pomysłu nie wydaje mi się, żeby można było mieć jakieś zastrzeżenia. Można za to je mieć w kwestii jego zmaterializowania.
Przede wszystkim zastanawiam się dlaczego projektantka zdecydowała się nadać tej linii zaokrąglone krawędzie. Stosując ostre wierzchołki mogłaby uzyskać jeszcze większe podobieństwo do rzeczywistego wyglądu odczytów sejsmometru. Ponadto wzór lepiej komponowałby się z wykorzystanym krojem liter, które są pozbawione tego typu zaokrągleń. Szkoda, że tak się nie stało, bo ucierpiała na tym stylistyczna spójność.
Tym, co budzi jeszcze moje wątpliwości jest kolorystyka, ale nie tyle sam dobór barw, co ich wykorzystanie. Żółty, zielony i niebieski kolor są ewidentnym nawiązaniem do narodowych barw Brazylii, więc trudno się dziwić, że autorka postanowiła z nich skorzystać. Powiedziałbym nawet, że to dobry wybór. Niestety zamiast używać każdej z osobna, zaproponowała tonalne przejście między nimi, lecz tylko w sygnecie. Uważam, że ten zabieg nie dodaje projektowi atrakcyjności – wręcz przeciwnie. Jednolita barwa symbolu byłaby o wiele lepszym rozwiązaniem. Użyty gradient nie dość, że komplikuje nieco sprawę linii, to pogłębia jej niedopasowanie do logotypu, któremu przypisano jeden kolor. Szkoda, bo te zabiegi czynią znak projektem, który wielkiego zachwytu raczej nie wzbudza (o ile wzbudza u kogoś jakikolwiek zachwyt). Projekt bez wątpienia poprawia obecny stan wizualny brazylijskiej organizacji sejsmologicznej, jednak dokładniejsza analiza uświadamia nas, że mogło być jeszcze lepiej. Co więcej, do takich wniosków doprowadziło mnie nie tylko ślęczenie nad wybranym znakiem, ale dwie minuty na Behance, gdzie trafiłem na prezentacje (i to bardziej rozbudowane) innych uczestników tego konkursu.
Chociaż są to prace, które nie będą wykorzystane przez RSBR, a więc ich żywot zakończy się w pokazowych zbiorach autorów, warto i na nie zwrócić uwagę. Nie wszystkie reprezentują taki sam poziom, ale że trafiłem zaledwie na kilka, postanowiłem podzielić się nimi wszystkimi. Oprócz zerknięcia na same znaki warto też kliknąć w linki, żeby zobaczyć pełniejszy obraz poszczególnej sytuacji.
[Małe wtrącenie. Jako, że stacjonuję na Śląsku, konkretnie w GOP, nie mogłem się powstrzymać przed zaprezentowaniem porównania powyższego znaku z logo tutejszej komunikacji publicznej obsługiwanej przez KZK GOP :) Podobieństwo byłoby jeszcze większe, gdyby władze Komunikacyjnego Związku Komunalnego nie przeprowadziły małego liftignu na przełomie 2013/2014 w ramach którego zaokrąglono rogi figur – wcześniejsza wersja była bardziej kanciasta. Uprzedzam jednak, że jest to wyłącznie ciekawostka świadcząca tylko o niewielkiej oryginalności i unikalności tego symbolu, więc wszelkie komentarze sugerujące plagiat będę od razu kasował.]
[Koniec ciekawostki.]
Tak jak wspomniałem, są wśród tych projektów lepsze i gorsze koncepcje, lecz tę najlepszą zostawiłem na koniec. Oto bowiem Bárbara Siewert stworzyła wzór, który w mojej opinii prezentuje się znacznie lepiej, niż zwycięska praca i wszystkie tutaj zaprezentowane. Uważam, że to właśnie ten projekt powinien być nowym logo RSBR. Szkoda, że w ocenie komisji konkursowej zajął dopiero trzecie miejsce.
Logo utrzymane w zielono-granatowej konwencji być może nie nawiązuje tak jednoznacznie do sejsmologii, ale sygnet przedstawiający kształt Brazylii złożonej z linii będących odniesieniem do ukształtowania terenu, jest według mnie równie sensownym i trafionym pomysłem. Nawet jeśli takie podejście niektórym bardziej kojarzy się z geologią, to i tak jest ona przecież nierozerwalnie związana również z wstrząsami i ruchami ziemi. Ponadto estetyka znaku z trzeciego miejsca zdecydowanie przebija tę, z którą mamy do czynienia w ostatecznie wybranej pracy.
Szkoda, że organizatorzy konkursu nie zdecydowali się na wybór propozycji Bárbary Siewert, bo Rede Sismográfica Brasileira mogła zyskać naprawdę świetną identyfikację. Identyfikację opartą na interesującym pomyśle, dopracowanym znaku i estetycznej kolorystyce. Niestety tak się nie stało i organizacja, mimo że poczyniła bez wątpienia krok naprzód, to nie wykorzystała w pełni tego, co przyniósł zorganizowany konkurs. Wstrząsające? No cóż, dla nas w Polsce raczej nie bardzo i to nie dlatego, że przebywamy na terenie mało aktywnym sejsmicznie. U nas po prostu takie rozstrzygnięcia są na porządku dziennym, a i tak niejednokrotnie kończą się bez porównania gorzej. Na szczęście mieliśmy też okazję zobaczyć projekt bardzo ciekawy i mimo że nie został wybrany przez komisję konkursową, warto go zachować w pamięci.
Źródła: RSBR, Behance (profile autorów), KZK GOP