Vattenfall jest kolejną marką, która uległa dziwnej modzie na drastyczne upraszczanie znaków. Szwedzki dostawca energii, który w przeszłości prowadził działalność także w Polsce, przeprowadził rebranding, w wyniku którego logo zostało zupełnie pozbawione swojego charakteru.
Znak koncernu nadal wykorzystuje co prawda dotychczasową kolorystykę, opartą na barwach narodowych Szwecji, ale sam sygnet jest już zupełnie nowym tworem. Przyjął on postać zwykłego koła, dzielonego na pół, którego części mają odpowiadać dotychczasowym fragmentom symbolu. Jednak w praktyce wspólne pozostały jedynie kolory i kolejność ich zastosowania. Nie ma już ani gwiazdy, ani fal. Skojarzenia odnoszące się do wzoru sprzed zmiany będą zatem występować tylko przez krótki czas, po którym nikt nie będzie pamiętał o co tu chodzi. Co gorsza, mogą się pojawić odniesienia do Ukrainy, której flaga pomimo odwrotnej kolejności barw, jest dzielona właśnie w poziomie, co wielu osobom (przynajmniej w Polsce) na pewno wystarczyłoby, by wysnuć tego typu wnioski.
Projektanci ze studia Nord DDB zajęli się także korektą typografii. Jest to działanie zrozumiałe, ponieważ logotyp w dotychczasowej formie na pewno nie prezentowałby się dobrze w zastosowanym podejściu do sygnetu. Nowy bardzo prosty, bezszeryfowy krój, potraktowany dodatkowo odcieniem szarości, na pewno jednak nie zwiększa poziomu oryginalności całej konstrukcji. Mimo tego faktu uważam, że to nie on jest w tym przypadku największym problemem. Powiedziałbym nawet, że sam w sobie może być prawdopodobnie najlepszą rzeczą, jaka w tej zmianie przytrafiła się marce.
Równie jałowa co nowe logo Vattenfall wydaje się być odświeżona stylistka całej reszty systemu wizualnego. Pojawia się tutaj dodatkowy krój pisma, ożywiający nieco koncept, ale styl zdjęć wraz z dominującą surowością cały czas balansują na krawędzi drastycznego minimalizmu, który staje się po prostu nieznośny. Identyfikacja marki jest przejrzysta, ale i zupełnie niewyróżniająca się.
Być może Vattenfallowi odświeżenie było potrzebne. Być może warto było zmodernizować logo i całą resztę, lecz kierunek jaki obrano uważam za jeden z gorszych, które można było zastosować. Do bólu proste i nijakie logo, chociaż oparte na wypracowanym wcześniej fundamencie, na pewno nie jest projektem zachwycającym, ani silnie zapadającym w pamięć. Nieco podobny klimat pod względem konstrukcyjnym obserwowaliśmy już rok temu w przypadku linii lotniczej Level, czy ostatnio w związku ze zmianą HSBC. Zmienione logo Vattenfall jest proste i jest to jego jedyna zaleta, która niestety ginie wśród takich wad jak powtarzalność, brak charakteru, czy niska zdolność wyróżnienia marki. Oczywiście ta ostatnia kreowana jest nie tylko przez samo logo, czy identyfikację. Jednak niestety te elementy zamiast pomagać, będą utrudniać realizację zadania, gdyż w mojej opinii nie wywołują zbyt pozytywnych wrażeń i nie wzbudzają zainteresowania. Nijakość, chłód i surowość bijące z tego projektu skutecznie mnie do marki zniechęcają, ale być może właściwi odbiorcy tego przekazu będą innego zdania i przyjmą tę zmianę całkiem ciepło.
Źródła: Vattenfall, Brand New UC, Design Tagebuch
Flaga Ukrainy w logo… ciekawe
flaga ukrainy jest na odwrót jak coś …