Chęć odświeżenia znaku – tak. Forma – niekoniecznie
KKS 1925 Kalisz podjął się próby niełatwej. W świecie piłkarskim, czy w ogóle sportowym, klubowe emblematy są traktowane jak świętość. Nie mają tu znaczenia ich dotychczasowe formy, styl czy poziom technicznego wykonania. Oczekiwaniem prawdopodobnie wszystkich kibiców jest, by każda próba odświeżenia najważniejszego wzoru była przeprowadzana rozsądnie, najlepiej po szerokich konsultacjach.
Tymczasem włodarze kaliskiej drużyny zaproponowali swojemu zespołowi i fanom dość radykalną zmianę, omówioną krótko w klubowych mediach społecznościowych, gdzie wspomniano o konieczności odmiany wizerunku, nowej wizji czy 100-lecia zespołu świętowanego w nadchodzącym roku. Znalazła się też wzmianka na temat samego herbu.
– Nowe logo nawiązuje do historycznych elementów Kaliskiego Klubu Sportowego. W znaku identyfikującym najważniejsze są trzy litery „K”,”K” i „S”. Kolory, które nieodłącznie definiują nasz Klub – niebieski, biały i zielony – nadal pozostają naszymi barwami. Nawiązujemy też do logo Miasta Kalisza i jego herbu, czyli do kształtu tarczy, balansu i estetyki – wyjaśniono w komunikacie.
Pomimo próby wytłumaczenia podjętego zabiegu, rebranding pociągnął za sobą burzliwe dyskusje, a nawet deklaracje o zakończeniu współpracy.
Oburzenie, żal i zerwana współpraca
Reakcja fanów była niemalże natychmiastowa. Zdecydowana większość z nich wyraziła swoją dezaprobatę dla nowego herbu. Nietrudno zgadnąć, że do gustu nie przypadła im jego całkowicie zmieniona forma oraz bardzo luźne odniesienia do historycznych znaków drużyny. Pojawiły się także głosy, że projekt nie był wcześniej konsultowany ze środowiskami kibicowskimi.
Oburzenie jakie powstało było tak wielkie, że grupy kibicowskie najsilniej związane z drużyną, zrzeszone pod nazwą Kakaesiacy, ogłosiły zerwanie współpracy z klubem oraz zapowiedziały zaprzestanie wspierania zespołu podczas meczów.
Nowe logo KKS 1925 Kalisz – co się naprawdę liczy w klubowym rebrandingu?
W przypadku zmian marek sportowych trzeba brać pod uwagę coś więcej niż tylko techniczne wykonanie wzoru czy konsumenckie przyzwyczajenia. Te rzeczy w porównaniu do emocjonalnego przywiązania praktycznie zawsze dość łatwo jest zmienić.
Można powiedzieć, że nowe logo KKS 1925 Kalisz wygląda bardziej nowocześnie, minimalistycznie i świeżo. Pod względem technicznym i stylistycznym wyraźnie widać duży jakościowy przeskok, bo dotychczasowy znak do atrakcyjnych czy charakterystycznych raczej nie należał. Z drugiej strony zdążyłem też już trafić na opinie, że i w przypadku nowego herbu jest się do czego przyczepić od strony projektowej. Mimo wszystko to nie kwestie techniczno-wizualne odgrywają w tym rebrandingu największą rolę.
Co poszło nie tak w zmianie klubowego herbu?
Odnoszę wrażenie, że w przeprowadzonej zmianie pominięto oczekiwania, odczucia i emocje kibiców, a więc kluczowych odbiorców marki. Takie rzeczy budzą wiele negatywnych reakcji w przypadku „zwykłych” marek, a co dopiero wśród marek piłkarskich.
Sądzę, że logo kaliskiego klubu wymagało odświeżenia. Sama decyzja władz KKS-u o tym, aby podjąć się takiego przedsięwzięcia była według mnie całkowicie słuszna. Klub chce odmienić swój wizerunek, pokazać się jako nowoczesna organizacja i dynamiczna drużyna, a jednym ze sposobów na osiągnięcie tego celu jest właśnie wprowadzenie świeżej identyfikacji. Uważam, że za to należy się uznanie.
Zabrakło chyba jednak nieco empatii, być może szerszych konsultacji i uwzględnienia punktu widzenia kibiców. Być może projektanci za bardzo skupili się na minimalistyce i nowoczesności, a za mało na poszanowaniu dotychczasowego wzorniczego dorobku. Na miejscu kibiców też byłbym co najmniej zniesmaczony, ponieważ nowy wzór nie przypomina kontynuacji wcześniejszego i za bardzo odbiega od utrwalonej symboliki.
Może jeszcze jedna próba?
Wydaje mi się, że w obliczu dużych nacisków i powszechnego oburzenia, władze KKS 1925 Kalisz powinny zrobić krok w tył i poszukać rozwiązania, które zadowoli obie grupy interesantów. Kibice zaś powinni zrozumieć, że odświeżanie wzorów jest procesem naturalnym i w wielu sytuacjach koniecznym, co zresztą raz po raz udowadniają różne zespoły z całego świata. Jeśli jest realizowane rozsądnie, nie trzeba go od razu traktować jako nieuzasadnione „grzebanie w herbie”.
Dla dobra klubu i jego wizerunku najlepiej by było, gdyby wyciągnięty wojenny topór został szybko zakopany, bo taki konflikt nie służy ani marce, ani żadnej ze stron. Warto byłoby podjąć cały temat odświeżenia jeszcze raz, w szerszym gronie i z większym zrozumieniem.
Krzysztof Karaś
Źródło: KKS 1925 Kalisz