Reklama

Branding Monitor to największy polski portal o brandingu i kreowaniu wizerunku marki. Zmiany, nowości i ciekawostki ze świata komunikacji wizualnej.

Kolejny nowy znaczek Polski

Udostępnij ten artykuł

Nowe logo Polski. Sporo o nim już napisano, więc moja opinia zbyt wiele pewnie nie wniesie, tym bardziej, że jak większość komentujących, których miałem okazję przeczytać, także i ja jestem negatywnie nastawiony do tej inicjatywy.

nowe-logo-polska

Osobiście uważam, że jedyne „logo” Polski, którym powinien się nasz kraj posługiwać przyjmuje postać godła jako symbolu narodowego. Ewentualnie uzasadnionym wydaje się stworzenie znaku, dostosowanego specjalnie na potrzeby międzynarodowej promocji, ale ściśle powiązanego i opartego wyłącznie na godle. Nie na żadnym latawcu, dmuchawcu, pagórkach, czy sprężynce, jak to się próbuje forsować przy okazji zaprezentowania nowego logo autorstwa Willy’ego Olinsa. Pojawiły się przy tej okazji także głosy, że jest to szansa na uporządkowanie narodowego brandingu i stworzenie jakiegoś jednolitego, spójnego systemu identyfikacji wizualnej. Szczerze wątpię, aby się tak stało.

nowe-logo-polski-haslo

Zaprezentowany 4. czerwca, a więc, w rocznicę pierwszych częściowo wolnych (a tak naprawdę to kolejnych fikcyjnych) wyborów z 1989 roku, ma pełnić póki co funkcję znaku-parasola. Pod tym to logo mają być zebrane wszystkie inne znaki i grafiki, aby docelowo je zlikwidować i pozostawić jedynie „sprężynę”.  Ciekawy jestem na jak długo. Obserwując panujący w narodowej identyfikacji chaos, przypuszczam, że za 3, 4 lata pojawi się kolejna koncepcja, która po raz wtóry podejmie próbę „uporządkowania” tego bałaganu, zakończoną oczywiście jak zwykle. Nie uważam, aby tak nowy znak, zaproponowany przez agencję Saffron Brand Consulting, jak i jakikolwiek inny w tym zbiorowisku miał jakąś siłę przebicia, zwłaszcza za granicą. To co najbardziej czyni nasz kraj rozpoznawalnym na arenie międzynarodowej sfery wizualnej jest biały orzeł, a nie kilka ukośnych kresek ułożonych niby w kształt Polski i niby nawiązujących do sprężyny. Zresztą ta sprężyna wydaje mi się dosyć naciągana.

inne-logo-polska-promocja

Próba zastąpienia godła jakimś marnym wynalazkiem nie może się udać. Tzw. nowe logo Polski nie jest moim zdaniem żadnym atrakcyjnym projektem. Nie dostrzegam w nim żadnych cech, które niektórzy próbują mu przypisać twierdząc, że odzwierciedla charakter Polski i Polaków obrazując kreatywność, dynamizm, pracowitość, czy dążenie do zmian (źródło). Wybitnie naciągana symbolika. Powiem więcej – ja prędzej skojarzyłbym je z niechlubnym logo PZPR, zwłaszcza te wersje, które widziałem w kolorze cynoberu. Fatalnie dobrana kolorystyka. Niestety póki co podobno nie istnieje księga znaku, więc tak naprawdę nie wiadomo jakie barwy przyjmie ostatecznie ten utwór.

Równie śmieszna, a może żałosna wydaje mi się akcja pt. zbieramy pieniądze, żeby kupić prawa autorskie. Obrazuje to poziom profesjonalizmu organizatorów całego tego zamieszania. Nie wiem jakie są rzeczywiste pobudki do takiego zachowania, ale z mojej strony wygląda to tak, jakby nie było wystarczającego budżetu na pokrycie kosztów przeprowadzenia tego „brandingu/rebrandingu”, ale że na siłę chcemy go wdrożyć, to teraz pozwólmy prywatnym przedsiębiorstwom „szlachetnie” włączyć się w topienie wspólnych pieniędzy. Ale czy znajdzie się ktoś, kto by chciał finansować kolejną po znakach ministerstw identyfikacyjną farsę?

I jeszcze na koniec taki zabawny cytat (także stąd):

„Jednocześnie planowane są szkolenia dla pracowników administracji państwowej ministerstw i regionów ze stosowania nowych zasad promocji Polski przy kreowaniu komunikacji regionalnej i ministerialnej.”

To dopiero będzie jazda. Raz, że szkolenia trzeba przecież opłacić. To nic, że efektywność takich imprez organizowanych przez jednostki publiczne jest równa zeru. Ważne, żeby była okazja do oderwania się od pracy, a może jakiegoś małego pikniku. Przecież to nie samorządy, czy ministerstwa będą płacić, tylko podatnicy. Dwa – okazuje się, że za spójny wizerunek nie będzie jednak odpowiedzialna jedna instytucja, która szumnie nazywa się Radą Promocji Polski (co to w ogóle jest i czym to się je?) należąca z tego co mi wiadomo do struktur MSZ, ale wszyscy będą tworzyć i kreować wizerunek naszego kraju. Każdy region i ministerstwo osobno. A jakże. Wnioski wyciągnijcie sobie sami. A dla wszystkich fanów biurokracji warto podkreślić, że powołany do życia będzie kolejny irracjonalny twór o nazwie Rady Znaku. Nie chciałby się ktoś załapać? Ciepłe posadki za nasze pieniądze czekają. Wymagania? Wystarczy, że znacie kogoś w ministerstwie. Dowolnym. Zakres obowiązków: do ustalenia w porozumieniu z aplikantem. Generalnie coś tam z marketingiem, promocją, czy czymś takim. Aha, konieczna jest znajomość oprogramowania biurowego. Będzie trochę dokumentacji do stworzenia, zreferowania, poprawienia, przedstawienia do akceptacji, ponownego poprawienia, wydrukowania, poddania pod obrady sejmu… Polska.

Udostępnij ten artykuł
Zobacz ostatnie publikacje
Reklama
Więcej z działu News