Czyżby gradienty naprawdę wracały do łask? Nie wiem czy wcześniej już zauważyliście, ale Saint-Gobain, czyli właściciel m.in. marki Isover, z początkiem czerwca zaprezentował swoje nowe logo wykorzystujące właśnie tego typu zabieg. I to dość obficie. Odnoszę dziwne wrażenie, że przejść tonalnych w znakach pojawia się ostatnio coraz więcej.
Do rebrandingów, które niedawno wykorzystały ten sam proceder możemy zaliczyć np. zmianę brazylijskiej sieci Oi, czy polską metamorfozę Multimediów Polska. Efekty i skala były różne, ale zamysł jakby podobny. Nie mija kwartał, a oto kolejna marka wprowadza do swojej nowej identyfikacji mnogość kolorów. Co by jednak nie mówić, Saint-Gobain zrobił to mimo wszystko jakby z większym poczuciem smaku.
Logo samo w sobie oczywiście do zbyt praktycznych nie należy. Przenikanie kolorów nigdy nie jest cechą, która ułatwiałaby wykorzystywanie znaku, ze względu na ograniczenia różnych pól eksploatacji. To oczywiste. Często ten efekt jest również postrzegany jak przespanie pewnego okresu, gdzie gradienty były dominującą cechą każdego „modnego logo”. Mowa oczywiście o bujnych latach dziewięćdziesiątych. Na szczęście w analizowanym przypadku styl nie przypomina kompozycji rodem z tamtych czasów.
Kierunek obrany przez francuskie przedsiębiorstwo może dziwić, ale czy potomkom Napoleona należy się w tym przypadku ogromna krytyka? Byłbym raczej ostrożny z całkowitym przekreśleniem nowego projektu, tylko dlatego, że wykorzystuje mało praktyczną kombinację kolorystyczną. Nie dodaje ona uroku (wręcz przeciwnie), ale za to kształt wzoru jest wyrażony bardzo prosto, a oprócz tego nowe logo wyraźnie nawiązuje do poprzednio używanej formy. I za te dwie cechy myślę, że konstrukcję można by pochwalić.
Być może niektórzy są zdziwieni tą opinią, ale wydaje mi się, że nowy pomysł na przedstawienie identyfikacji producenta m.in. wełny mineralnej nie jest aż taki zły jak moglibyśmy przypuszczać. Oczywiście nie mówię w tym momencie o samym znaku, a raczej o ogólnej estetyce, która pojawiła się czy to na stronie internetowej spółki, czy w ubogiej póki co ilości zaprezentowanych materiałów. Być może takie spojrzenie jest determinowane właśnie przez to, że jak na razie nie mamy okazji zobaczyć czegoś więcej, jednak z tego co widać na dzień dzisiejszy wydaje mi się, że mnogość kolorów jest trzymana w pewnych ryzach, a i gradientów nie ma w innych miejscach aż tylu co w znaku. Dzięki temu nie ma wrażenia przesytu, czy tandety. Minimalistycznie tak do końca być może nie jest, ale moim zdaniem o pewnej estetyce można jak najbardziej mówić.
Wyodrębnione ze wspólnej mieszaniny kolory tworzą rozbudowaną, lecz stosunkowo spójną paletę, którą da się rozsądnie wykorzystać. Odcienie wydają się być całkiem ciekawie dobrane i nie stanowią względem siebie zbyt dużych przeciwieństw. Myślę, że zaletą jest także to, iż w udostępnionych materiałach każdy z kolorów stanowi pewien motyw przewodni dla reprezentowanej części firmy, czy myśli. Dobrze, że nie wszystkie są wykorzystywane w tym samym czasie, w jednakowym stopniu.
Sama decyzja o rebrandingu Saint-Gobain wydaje mi się słuszna. Poprzez tego typu działania producent będzie miał szansę narobić wokół siebie trochę szumu, a przez to zaznaczyć swoją obecność na rynku. Jeśli jednak chodzi o aspekt wizualny, to tutaj już nie jestem tak jednomyślny. Dotychczasowe logo na pewno nie było zbyt wyróżniające się ze względu na bladą szarość, ale za to było proste. Nowe jest wyraźnym przeciwieństwem, chociaż nie wiem czy nie zbyt przesadzonym. Projektanci z Terre de Sienne, odpowiedzialni za zmianę, popadli miejscami jakby ze skrajności w skrajność. Wielobarwność znaku nie byłaby taka zła, gdyby nie to, że zdecydowano się na niepotrzebne i niepraktyczne przejścia tonalne. Tego zagrania zupełnie nie rozumiem i osobiście na pewno na takie bym się nie zdecydował. Z drugiej strony ciężko jest mi też mocno krytykować całe przeprowadzone przeprojektowanie identyfikacji, bo trzeba uczciwie przyznać, że projekt rozpatrywany całościowo nie jest wcale taki zły, a zalążki pozostałych elementów wizualnych marki dają nadzieję, że może ona zostać odziana w dość przyzwoitą i estetyczną szatę. Szkoda tylko, że nie popracowano i nie wykonano znacznie lepiej tego, co stanowi fundament identyfikacji – logo.
Źródła: Saint-Gobain (Facebook), Isover.nl, LogoNews.fr