Jeden z największych na świecie producentów herbaty i napojów herbacianych wprowadza po cichu subtelne odświeżenie swojego logo. Zmiana wydaje się nieznaczna, więc bez kampanii informacyjno-promocyjnej ciężko byłoby zauważyć ten rebranding.
Lipton póki co nie poinformował w specjalny sposób o tym, że zmienia swój znak firmowy. Pierwsze materiały, na których pojawiła się odświeżona forma logo dotyczyły nowego filmu o Muppetach. Wcześniej, bo już 6 lutego, nowe logo Lipton zostało zaprezentowane (a raczej po prostu wgrane, bez żadnego komentarza) na oficjalnym profilu Facbook. I to tyle. Nie wiem, czy możemy liczyć na coś więcej, skoro od półtora miesiąca przedsiębiorstwo nie podmieniło jeszcze nawet logo na swojej stronie internetowej.
Może lepiej więc skupić się w takim razie na samej rekonstrukcji znaku, która wydaje się niemalże niezauważalna, a na pewno taka jest dla przeciętnego konsumenta. Wygląda to na rebranding stricte ewolucyjny, którego celem jest jedynie delikatne odświeżenie formy, bez zbędnych zabiegów zmieniających wydźwięk znaku.
Jednak przyglądając się dokładniej zestawionym projektom możemy zauważyć, że konstrukcja obydwu różni się pewnymi elementami. Pierwsze co rzuca się w oczy, to przesunięcie „słońca” za „etykietką” w centralny punkt logo. Wygląda ono na nieco wyostrzone i posiada wyraźniejsze elementy. Poprawiony został również kształt i kolorystyka „etykietki” służącej za tło dla logotypu. W nowym logo Lipton udoskonalono poza tym jego krój, którym przedstawiony. Jest bardziej zaokrąglony i opływowy, przez co sprawia wrażenie lżejszego. Cień za nim został rozmyty, aby sprawiał wrażenie bardziej naturalnego, ale jest przez to także mniej widoczny.
Nowe logo Lipton, to zmiany nieznaczne, drobiazgowe, ale w pewien sposób odświeżające cały znak. Wydaje mi się też, że zaprezentowana forma wywołuje wrażenie, jakby znak był bardziej przejrzysty. Ale mimo to w tym przypadku siła przyzwyczajenia jest znacznie większa od obiektywnej oceny i dlatego poprzedni wzór znaku podobał mi się bardziej. Pomimo swojej „kanciastości” był dla mnie przyjemniejszy w odbiorze – być może dlatego, że miał w sobie więcej słońca. Także sama „etykietka” miała jakby więcej charakteru, była bardziej wyrazista.
Na koniec chciałbym jeszcze zauważyć, że w sieci pojawiły się sugestie jakoby nowe logo Lipton było za bardzo inspirowane znakiem Lay’s. Porównując dwa znaki ze sobą praktycznie w ogóle tego nie widzę, ale kiedy trochę się napatrzymy znak chipsów, a później widzimy tylko samego Liptona, to rzeczywiście w głowie rodzi się silne odwołanie do znaku Lay’s. Dla mnie osobiście jest to kolejny argument za tym, że jednak poprzedni wzór był po prostu lepszy.