Poznań, miasto o ponad 760-letniej historii, słynie z jednego z najważniejszych centrów targowych w Polsce i Europie Środkowej, pięknego renesansowego ratusza z trykającymi się koziołkami, najstarszej katedry w Polsce – Bazyliki Archikatedralnej im. Św. Piotra i Pawła, regionalnych przysmaków, w tym rogali świętomarcińskich, sieci fortyfikacji otaczających całe miasto, jeziora Maltańskiego, gdzie odbywają się liczne międzynarodowe zawody kajakarskie, ogromnej ilości zieleni oraz wielu zabytków, jest teraz reprezentowane przez nowe logo: domek z gwiazdką na zielonym tle.
Zielony kolor, według autora logo, nawiązuje do tramwajów i autobusów, miejskiej przyrody oraz ekologicznych rozwiązań. Dlatego też zrezygnowano z koloru, który najbardziej kojarzył się z Poznaniem i znajduje się w jego herbie.
Herb miasta był podstawą do stworzenia obecnego sygnetu. Patroni miasta, św. Piotr i Paweł, są symbolicznie reprezentowani przez odwróconą literę „P”. Litera ta ma również inne znaczenia, takie jak: Początek, Państwo, Polska, Porządek, Przyroda, Przyjaźń, Pride oraz oczywiście Poznań. Odwrócenie litery „P” tworzy symbol domku, co ma podkreślać otwartość miasta. Sześcioramienna gwiazda symbolizuje sześć głównych wartości Poznania i jest subtelnym nawiązaniem do poprzedniego logo z 2009 roku.
Władze miasta oraz nieliczni obrońcy nowego logo przekonują, aby zapoznać się z wielostronicowym wyjaśnieniem, zanim wyrazi się opinię na temat logo. Jednak pojawia się pytanie, czy taka złożoność nie wyklucza definicji słowa „logo”, które ma przekazywać, czym jest i co reprezentuje. Wydaje się, że większość mieszkańców, a już na pewno turyści, nie będą zainteresowani obszernymi wyjaśnieniami i dodadzą swoją interpretację. Opinie zamieszczane w internecie, na przykład na stronie facebookowej Miasta Poznania, pokazują, że nowe logo budzi różne skojarzenia, takie jak „pole namiotowe”, „firma sprzedająca zieloną energię dla domu”, „deweloper”, „parking leśny” czy „parking płatny”.
Niestety, sama kompozycja sygnetu również nie jest idealnie wyważona. W momencie, gdy znak domku osiąga swoją największą szerokość, tarcza zaczyna się zwężać, co może sugerować odbiorcy, że symbol nie jest tam odpowiednio umiejscowiony lub został umieszczony na siłę. Dodatkowo, oświetlenie wokół domku jest nierównomierne, a najwięcej światła skupia się pod nim. Gdyby sytuacja była odwrotna, czyli gdyby najwięcej światła było rozproszone wokół sygnetu, symbol stałby się bardziej przejrzysty i lekki w odbiorze.
Na podstawie nowego logo została starannie zaprojektowana pełna identyfikacja wizualna miasta. Tarcza logo jest elementem, który dostosowuje się do potrzeb identyfikacji, dzięki możliwości jej zniekształcenia oraz wpisania w nią odpowiednich treści.
Kolejnym elementem identyfikacyjnym jest wspomniana wcześniej gwiazdka. Ze względu na jej obecność przez ostatnie 15 lat, nie trzeba nic z nią robić, aby była rozpoznawalna dla mieszkańców Poznania. Jest to dobry pomysł dla uproszczenia przekazu.
Jeszcze jednym z elementów identyfikacji jest litera „P”, tym razem nieodwrócona, stojąca monumentalnie i dumnie, spoglądając w przyszłość. Jednakże, dodanie tego elementu może komplikować komunikację.
Podsumowanie
Nowa identyfikacja wizualna Poznania budzi mieszane uczucia. Podczas gdy władze miasta i projektanci podkreślają jej głębokie znaczenie i przemyślaną symbolikę, część mieszkańców i internautów widzi w niej coś zupełnie innego. Czas pokaże, czy nowe logo zyska akceptację i stanie się równie rozpoznawalnym symbolem Poznania jak jego dotychczasowe znaki.
Czy nowe logo skutecznie oddaje charakter i historię Poznania? Czy może bardziej przypomina markę deweloperską? Dyskusja na ten temat z pewnością będzie trwała jeszcze długo. W internetowych komentarzach przeczytać można niepochlebne informacje również w stronę projektanta. Wiele osób dziwi się, dlaczego renomowana agencja zaprezentowała projekt, który wyraźnie podzielił Poznaniaków. Warto wspomnieć o tym, że duże projekty rządzą się swoimi prawami, a pierwotny twórca, w końcowych etapach często traci autonomię decyzji. Czy i tak było tym razem?
Rafał Bilicki