Tyski dostawca internetu i telewizji Dominet (działający też w innych miejscowościach) odświeża swój wizerunek inwestując między innymi w nową identyfikację wizualną. Firma o zasięgu raczej lokalnym i w reszcie kraju pewnie słabo znana, ale jakość zmiany lepsza niż u niejednego większego przedsiębiorstwa.
Myślę, że wiele osób będzie ucieszonych tą modyfikacją mimo (ewentualnej) nieznajomości firmy. Może nawet powinno nas bardziej cieszyć, gdy na ten element swojej działalności zwracają uwagę mniejsze podmioty? W końcu mamy z nimi do czynienia nie rzadziej niż z tymi ogólnokrajowymi, czy globalnymi. Często to właśnie one w bardzo dużym stopniu kreują estetykę naszych zwykłych, codziennych miejsc. Estetykę, albo częściej nieestetykę. Wystarczy spojrzeć na szyldy najbliższych sklepów, logo spółdzielni/wspólnoty mieszkaniowej, pobliskiego warsztatu, czy promocyjny znak własnej miejscowości (z wyjątkiem tych kilku miast/gmin, które reprezentują jakiś sensowny poziom). Całe szczęście pomału idzie ku lepszemu.
Tego powiewu świeżości w pewnym stopniu mogą doświadczyć między innymi Tyszanie, mieszkańcy Gostyni Śląskiej, Raciborza i Kobióra, a konkretniej klienci Dominetu. Firma już raz inwestowała w rebranding, ale teraz zrobiła to moim zdaniem znacznie porządniej niż poprzednio. I mimo, że sam znak nie jest jakimś fascynującym wzorem, to trzeba docenić przejrzystość, estetykę, jak i w ogóle samą świadomość potrzeby zmiany. Ze znaku zniknął mało atrakcyjny gradient i nieco urozmaicono typografię stylizując pierwszą literę w nazwie. Generalnie użyty krój nie należy do moich ulubionych i lepiej byłoby się pokusić o coś lepszego, co miałoby więcej indywidualnego charakteru, ale i tak nie jest źle. Dobrze wygląda „kropka” nad „i”, którą również trochę podrasowano nadając jej niekonwencjonalny kształt.
Na duże uznanie zasługuje także to, że nie poprzestano na samym znaku firmowym. Jak zapewniał mnie dział marketingowy Dominetu, rebranding ma objąć bardzo dużą ilość elementów i sytuacji, które będą zdefiniowane w systemie wizualnym. Ile razy jest tak, że właściciele zamawiają nowe logo, a kompletnie nie chcą słyszeć, że do tego trzeba by było odświeżyć wizytówki, papier, że o stronie internetowej nie wspomnę? W tym przypadku na szczęście jest zupełnie inaczej.
Nowe logo Dominetu równie dobrze może się podobać, co nie budzić żadnego entuzjazmu. Wszystko zależy od tego z jakiej perspektywy spojrzymy na cały proces tyskiej firmy. Temu projektowi można pewne rzeczy zarzucić, ale biorąc pod uwagę profesjonalne podejście do reszty aspektów rebrandingu, Dominet zasługuje na pochwałę. Postawił na więcej świeżości, nowoczesności i estetyki, co widać nie tyle po logo, a po tych kilku udostępnionych fragmentach nowej identyfikacji. To się chwali. Agencja Brulant, która odpowiada za tę transformację wykonała naprawdę przyzwoitą robotę. Teraz wszystko w rękach samych zainteresowanych, żeby te projekty skutecznie wdrożyć w życie.