Lufthansa zaprezentowała zapowiadaną korektę tożsamości wizualnej, która odbiła się w mediach szerokim echem. Wróżono drastyczne zmiany i rezygnację z charakterystycznej żółtej barwy, ale całość sprowadziła się w efekcie do zwykłego liftingu.
Przed oficjalną prezentacją do sieci wyciekło zdjęcie obrazujące nowe umalowanie samolotów. Można było spotkać się z licznymi opiniami wieszczącymi ogromne zmiany, chociaż osobiście na krążącej w sieci wizualizacji ich nie dostrzegałem. Po oficjalnej prezentacji okazało się, że przeprojektowanie rzeczywiście miało miejsce, ale jego efekty wcale nie są tak radykalne, jak niektórzy sądzili.
Logo Lufthansy zostało skorygowane niemalże niezauważalnie. Wprawne oko podczas porównywania obu wzorów dostrzeże co prawda drobne różnice, ale dla znakomitej większości pasażerów niemieckiej linii lotniczej nie zmienia się tak naprawdę nic. Myślę, że cieńsza linia, którą wyrysowany jest symbol z żurawiem w locie, czy drobna korekta liternictwa byłyby niewidoczne nawet dla wprawnych grafików i projektantów, gdyby tych wzorów ze sobą nie zestawiono. Zmiany kosmetyczne. Czy na plus? Moim zdaniem tak.
Odświeżono także identyfikację wizualną, w której wbrew pogłoskom cały czas występuje żółty kolor. Marka nie zrezygnowała z dotychczasowych barw, a co najwyżej zmieniła jedynie proporcje ich użycia, gdyż rzeczywiście można zauważyć, że w nowej odsłonie przeważa granatowy odcień. Za całe przeprojektowanie, sprawiające bardzo dobre wrażenie i wprowadzające nową estetykę, odpowiada wewnętrzny zespół Lufthasny oraz studio Martin et Karczinski.
Korekty w logo, odświeżona typografia, czy nowe elementy wizualnego systemu prezentują się bardzo elegancko i na pewno posłużą koncernowi przez długi czas. Bez wątpienia poprawiają odbiór marki, która nabrała pewnego wyrazu „premium”.
Lufthansa przyjęła skuteczną strategię opierającą się na sile tego, co do tej pory wypracowano. Cieszy mnie fakt, że nikt w tym przypadku nie zdobył się na szaleństwo jakim byłoby wprowadzenie zupełnie innego kodu wizualnego, mimo że tak duży koncern na pewno miałby ku temu ekonomiczne możliwości. Przeprojektowanie Lufthansy świadczy o sile wdrożonej w 1989 roku identyfikacji, która aktualnie potrzebowała jedynie odświeżenia, aby dalej mogła być z powodzeniem wykorzystywana w brandingowych procesach. Niejedna marka powinna brać przykład.
Źródła: Lufthansa, CI Portal, Design Tagebuch, Brand New, Brandemia