W 2013 roku wyszukiwarka giganta z Redmond została opatrzona zupełnie nowym znakiem, zgodnym z przyjętym wcześniej kierunkiem wizualnym. Teraz, po nieco ponad dwóch latach użytkowania, logo rywala Google zmieniło się ponownie.
Pomimo bardzo wyraźnych zmian, jest to tak naprawdę jedynie lifting dotychczasowego znaku. Nowe logo zostało bowiem w całości oparte o poprzednią wersję, a zmianie uległy w gruncie rzeczy szczegóły takie jak kolor, wielkość pierwszej litery, czy drobna korekta sygnetu, pozbawiająca go pozornej przestrzenności. Rewolucji, na miarę chociażby tej z 2013 roku, nie doświadczyliśmy.
Oficjalnie powodem zmiany kolorystki była słaba widoczność na białych tłach. Trudno nie zauważyć, że użyty odcień rzeczywiście nie był najlepszym wyborem. Szkoda, że od razu nikt nie spojrzał na to w ten sposób, bo można byłoby uniknąć niepotrzebnej modyfikacji. Z drugiej strony, taka zmiana jest znów okazją do zrobienia nieco szumu w sieci, o wyszukiwarce, która w zeszłym roku podobno stała się rentowna. Według serwisu Ad Age, Bing ma aż 21% udziałów w światowym rynku wyszukiwarkowym. To znacznie więcej niż bym się spodziewał. Ciekawe, czy przeprowadzony lifting pomoże jeszcze wzmocnić tę pozycję.
Nowe logo Bing, mimo widocznych różnic, jest tak naprawdę tylko drobnym dostosowaniem znaku do całej reszty identyfikacji wizualnej Microsoftu (Office, Outlook, Windows, OneDrive, itd.). Osobiście mnie nie zachwyca, ale nowa kolorystyka, patrząc z praktycznego punktu widzenia, jest rzeczywiście lepsza niż poprzednio. Korekta sygnetu również powinna wyjść korporacji z Redmond na lepsze, bo w odświeżonej wersji łatwiej jest się domyśleć, że chodzi o literę „b”. Zobaczymy jeszcze jak to będzie funkcjonować, gdyż jak na razie pod adresem bing.com żadnych zmian nie widać.
Źródła: instalki.pl, Ad Age, WhatPixel