Międzyrzecz. Nie za duża miejscowość w województwie lubuskim, z którą trochę bardziej się ostatnio zapoznałem. Wszystko dlatego, że poproszono mnie o wsparcie pewnej lokalnej inicjatywy mieszkańców, którzy chcą mieć realny wpływ na to czym ma być ona promowana. Powiem szczerze, że Międzyrzeczanom nie zazdroszczę.
Ale po kolei. To „arcydzieło”, które zostało tutaj zaprezentowane jest – uwaga – „nowym logo” miasta. Nie, to niestety nie jest żart. To „odlotowy Międzyrzecz”, a raczej efekt uboczny czyjegoś totalnego odlotu. Logo zostało podobno wybrane i przeforsowane przez burmistrza miasta. Ciekawa jest geneza powstania znaku i zachowanie Gminy już po jego opublikowaniu, przedstawione przez Michała Górznego – miejscowego projektanta, który na początku roku zaoferował swoją pomoc w opracowaniu profesjonalnego systemu identyfikacji wizualnej. Miasto prowadziło w tej kwestii rozmowy, żywo zainteresowane tematem, tyle, że nie zostały one doprowadzone do końca. Po kilku miesiącach ciszy okazało się jednak, że włodarze nie porzucili projektu, tylko stworzyli go sami obwieszczając publicznie, że miasto ma już nowe logo. Sukces. Zastanawiające było tylko to, że nie chciano ujawnić autora, a zrobiono to dopiero po serii artykułów w lokalnej prasie. Twórcą znaku okazał się człowiek odpowiedzialny za promocję miasta, ale jak twierdzi Michał Górzny, nie miał on nigdy nic wspólnego z projektowaniem. Najważniejsze, że całą robotę zrobił za friko. Pięknie, zaoszczędzili sobie parę groszy. Ale nie wstydu.
Logo zostało przyjęte i rozpoczęła się wielka „akcja marketingowa”, o której jednak mało kto podobno słyszał. Bazgroł pojawia się tu i ówdzie w różnej formie. Nie wiem, może logo jest po prostu na tyle nowoczesne, że przyjmuje różne warianty, zależne od danej chwili i osoby, która akurat z nim pracuje. Nowa jakaś technologia, czy co? Takie innowacje można oglądać np. na „profesjonalnie” przygotowanych plakatach, jak te poniżej.
(Zastanawiałem się przez chwilę, czy wrzucenie tego na bloga nie obniży jego wartości, ale postanowiłem zaryzykować, żebyście mogli zobaczyć z jaką „identyfikacją” obcują na co dzień Międzyrzeczanie)
Nic dziwnego, że mieszkańcy żądają zmian. Problem w tym, że nikt w urzędzie nie za bardzo chce ich słuchać i dalej brnie w swoje. Sytuacji nie ułatwiła też regionalna TVP, która materiałem o nowym logo Międzyrzecza dała wyraz swojej niekompetencji. Materiał dostępny jest TUTAJ.
Według dziennikarzy „regionalnej”, większość zapytanych mieszkańców popiera akcję i jest zachwycona nowym logo. Przesłuchajcie sobie to jeszcze raz: „większość zapytanych…”. I zwróćcie uwagę ilu tych zapytanych było. Podpowiem – aż TRZECH! Czyli projekt popierają dwie na trzy osoby, które nie bardzo pewnie mają pojęcie do czego w ogóle służy logo i system wizualny. Dwie trzecie – brzmi dumnie. Czy to nie jest już czasem większość konstytucyjna? Niestety tę sielankę psują kolejne DWIE osoby, którym nie bardzo podoba się samo hasło. Czyżby nie znaleziono na ulicy nikogo, kto byłby nowym pomysłem zachwycony? Znaleziono! Na ratunek nadchodzi burmistrz Międzyrzecza we własnej osobie i tłumaczy nieoświeconemu ludowi o co tak naprawdę chodzi.
Ok, pożartowaliśmy, ale warto przyjrzeć się całej sprawie na poważnie. Ktoś kto kompletnie nie ma pojęcia o projektowaniu, nie mówiąc już o brandingu, czy kreowaniu wizerunku jednostek samorządowych, zabiera się za tworzenie znaku promocyjnego miasta. To nie brzmi dobrze. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że skutki takich decyzji niestety odczuje większa grupa osób niż tylko autorzy tego typu wyczynów. W tym przypadku całe miasto Międzyrzecz. Nieważne, że ten nietoperz pasuje do miasta jak pięść do oka. Nie ma też znaczenia, że „logo” jest kompletnym niewypałem, który nie powinien ujrzeć światła dziennego, bo nie spełnia jakichkolwiek standardów przyzwoitości. To nic, że ciągle nie ma księgi identyfikacji i szuka się kogoś, kto podjąłby się jej stworzenia (dla tego czegoś, poważnie?). Najważniejsze, że samorząd jest zadowolony, a organy władzy, które najlepiej wiedzą, co dla mieszkańców dobre, „dobrze” spełniły swoje zadanie. Ale godnym pochwały jest fakt, że Międzyrzeczanie, a przynajmniej pewna ich część, nie poddają się, lecz od razu rozpoczęli działania mające zapobiec psuciu wizerunku miasta. Łatwo jak widać nie jest, ale mam nadzieję, że mimo maniakalnego uporu samorządowców, uda się im w końcu przemówić do rozsądku.
Gdyby zdecydowano się na profesjonalne logo, zyskaliby nie tylko mieszkańcy, ale także i włodarze miasta. Mogliby pokazać, że słuchają ludzi, potrafią się przyznać do błędu i go naprawić. Myślicie, że ludzie by tego nie docenili? W Polsce natomiast zyskalibyśmy być może kolejną miejscowość, która zaczęłaby posługiwać się porządnym systemem wizualnym. Nie ma ich za wiele, więc tym bardziej każda kolejna jest na wagę złota. Pod warunkiem, że tym razem projektowaniem zajęliby się profesjonaliści. Ale czy tak się stanie? Pozostaje tylko mieć nadzieję i życzyć powodzenia!
Źródła: Michał Górzny, Gmina Międzyrzecz, Międzyrzecz To Tu