Piłkarska konfederacja Concacaf, zrzeszająca drużyny narodowe Północnej i Środkowej Ameryki zaprezentowała nowe logo. Projekt znaku wraz z identyfikacją to zupełna zmiana, mająca na celu radykalną odmianę wizerunku.
Do Concacaf należy łącznie 41 drużyn narodowych. Oprócz Meksyku, w którym założono organizację (1961), Stanów Zjednoczonych i Kanady, w rozgrywkach pod szyldem tej unii biorą udział państwa (i drużyny) strefy Ameryki Centralnej, Karaibów, ale i kilka państw z Ameryki Południowej, które nie weszły w poczet członków CONMEBOL (swoją drogą o zmianie tej federacji również pisałem jakiś czas temu).
Nie ma co ukrywać, że dotychczasowe logo Concacaf do zbyt ambitnych wzorów nie należało. Było to pięć żółtych ramion układających się w kształt luźno nawiązujący do łatki z popularnej piłki „biedronki”. Wewnątrz konstrukcji umieszczona była właśnie ta piłka. Mimo że wzór „biedronki” jest symbolem samym w sobie, to jego wykorzystywanie w znakach jest odbierane różnie. W tym przypadku nie wyglądał zbyt atrakcyjnie i sprawiał, że całość, w połączeniu z gradientami, sprawiała wrażenie mocno zużytego konceptu.
Nowe logo, chociaż jest pewnym odbiciem minimalistycznych trendów, często zubażających aktualnie tworzone znaki, wygląda zdecydowanie lepiej. Pod względem estetyki nie ma porównania. Znak nabrał elegancji, stał się poważniejszy i przestał wreszcie wyglądać jak herb szkolnej drużyny.
Zastosowano w nim proste liternictwo przedstawiające nazwę federacji, nad którą pojawił się okrąg złożony z czterdziestu jeden rombów, reprezentujących oczywiście narody członkowskie. Wytłumaczeniem takiego, a nie innego kształtu jest zapewne nawiązanie do piłki, ale w praktyce symbol mógłby być używany przez wiele innych organizacji niezwiązanych z piłką nożną, czy nawet sportem. Brakuje trochę charakteru, a unikalności w gruncie rzeczy nadaje tylko i wyłącznie nazwa.
#LoveForOurGame, Unity / Football / Quality / Access and a dynamic visual system for the 21st century. Our @CONCACAF brand has been reset to drive forward the future of our Confederation and the exciting growth of football across our region. pic.twitter.com/4ZEgWbf8As
— Concacaf (@Concacaf) March 7, 2018
Gruntownej przebudowie uległa także kolorystyka. Na szczęście. Pomarańczowo-żółte gradienty połączone z ciemnym błękitem zastąpiono czernią i beżem (mającym imitować złoto). Nowa paleta barw zdecydowanie poprawia odbiór logo, nadaje pewnego prestiżu i sprawia, że odbiorcy z dużym prawdopodobieństwem mogą pomyśleć o marce, jak o podmiocie poważnym, rozwiniętym i dobrze zorganizowanym. Z drugiej strony nie ma co przesadnie zachwalać tego aspektu, bo w identyfikacji kolory jakiegoś oszałamiającego wrażenia nie robią. Przy czym nie traktuję tego jako zarzut.
Przeprowadzony rebranding Concacaf ma duże szanse powodzenia i odświeżenia wizerunku organizacji. Federacja chce być uważana za podmiot poważny, w ramach którego funkcjonują profesjonalne ligi i drużyny. Patrząc na zmianę od tej strony operacja rzeczywiście powinna się powieść. Osiągnięto duży progres i warto to docenić. Z drugiej strony zastosowano bardzo prostą, minimalistyczną konstrukcję, która nie do końca oddaje chyba piłkarski charakter. W tym kontekście lepiej poradzono sobie w Ameryce Południowej (CONMEBOL), gdzie zachowano jakby więcej tożsamości. Mimo wszystko ostatecznie i tak uważam, że nowe logo federacji prezentuje się znacznie lepiej od poprzednika. Cieszę się, że podjęto próbę wizualnego przeprojektowania, nawet jeśli można mieć do niego różne zastrzeżenia.
Źródła: Concacaf, Concacaf Twitter, El poder de las ideas, Concacaf Nations League