Jeszcze pod koniec ubiegłego roku nowym logo pochwaliła się sieć pizzerii Pizza Dominium. Restauracje z szachownicą i koniem w logo zmieniły jednak nie tylko swój znak firmowy, ale również nazwę – na Gusto Dominium.
Jak podają Wirtualne Media, rebranding był prowadzony już od dwóch lat. Jeśli rzeczywiście jest tak jak podaje źródło, to spodziewałbym się zdecydowanie lepszych efektów, zwłaszcza wizualnych, bo o innych aspektach ciężko na razie cokolwiek powiedzieć.
Gusto Dominium chce przede wszystkim być kojarzona jako restauracja we włoskim stylu. Nowa nazwa rzeczywiście lepiej oddaje ten klimat, a do tego nie ogranicza się jedynie do pizzy. Na tym jednak kończą się zalety widocznych zmian, bo póki co, mogę pisać jedynie o nazwie i logo. A to, tak stare jak i nowe, kompletnie mnie nie przekonuje.
Do poprzedniego byłem po prostu przyzwyczajony, ale jakościowo ten znak był naprawdę przeżytkiem. Zmiana w obszarze komunikacji wizualnej była zatem jak najbardziej działaniem pożądanym, czy wręcz niezbędnym. Tylko, że efekt podjętych prac mocno mnie rozczarowuje.
Nie wiem, czy nowe logo Gusto Dominium nie jest jeszcze większym nieporozumieniem niż to, które mogliśmy obserwować do tej pory. Jednym z pierwszych elementów, które rzuciły mi się w oczy, było drastyczne rozbicie nazwy marki. Nie mam zielonego pojęcia jaki był zamysł autora i czemu takie rozdwojenie ma służyć. Nazwa marki brzmi „Gusto Dominum”, ale z logo wyczytuję samo „Dominum”, bo „Gusto” zachowuje się jakby było zbędnym dodatkiem.
Równie źle, albo jeszcze gorzej, wygląda nowy wizerunek końskiej głowy. W poprzednim wzorze było widać, że w logo znajduje się koń szachowy. Ten szczegół był w prawdzie skutecznie zamaskowany przez słabą kompozycję elementów, ale uważny obserwator miał szansę go dostrzec. W nowym projekcie takiej okazji nie ma, bo „podstawa” końskiej głowy została całkowicie usunięta. Zresztą sam kształt zwierzęcia i jego wykonanie to już jakiś słaby żart, więc gdzie tam ktoś pomyśli o „podstawie”.
Rebranding Pizzy Dominium analizowany pod kątem zmiany dwóch elementów (nazwy i logo) jest działaniem napawającym dużymi wątpliwościami. Z jednej strony dostaliśmy całkiem ciekawą propozycję nowej nazwy, która powinna stosunkowo łatwo się przyjąć. Z drugiej strony zostaliśmy zaatakowani katastrofalnym znakiem, który znacznie utrudnia implementację nowego, silniejszego wizerunku. Kompozycja sprawia wrażenie zupełnie nieprzemyślanej, a wykonanie zupełnie nie przystaje do panujących standardów. Niby logo chciano ulepszyć, nieco unowocześnić, ale wyszło po prostu źle i bardzo nieatrakcyjnie. Wielka szkoda.