Pierwszego maja w Opolu pojawiło się nowe radio. A właściwie zastąpiło ono dawne Radio Plus Opole zmieniając nazwę na Radio Doxa. Nowa marka pojawiła się na lokalnym rynku w wyniku odłączenia od ogólnopolskiej sieci Radia Plus.
Radio Plus zrzesza pod jedną marką kilkanaście rozgłośni diecezjalnych z całego kraju. Chociaż nie jest ono liderem na rynku, to myślę, że wiele osób przynajmniej słyszało gdzieś tę nazwę. Od pewnego czasu program radia uległ jednak pogorszeniu, przez co znacznie osłabła jego pozycja rynkowa. Nowopowstałe Radio Doxa w wyniku tych zmian podjęło decyzję o odłączeniu się od ogólnopolskiej sieci i od maja próbuje swoich sił pod własną, niezależną marką. Nie zmienia się jednak profil stacji, która pozostaje nadal rozgłośnią katolicką. W praktyce wyglądało to tak, że osoby związane z Radiem Plus Opole nie chciały po prostu nadawać utworów disco-polo (brawo!) forsowanych przez centralę oraz chciały kłaść większy nacisk na lokalny charakter radia. W efekcie mamy więc nową markę na opolskim rynku radiowym.
Szczerze mówiąc nazwa jakoś nie bardzo mnie porywa. Mimo, że ma ona sensowne uzasadnienie, to wydaje mi się, że dla przeciętnego człowieka nie jest zbyt zrozumiała. Mi osobiście najbardziej przeszkadzało z początku nawet nie to, że nie wiedziałem co ona oznacza, ale to, że ma w sobie literę „X”, której nie darzę zbytnią sympatią. Mimo, że w niektórych markach zupełnie mi ona nie przeszkadza (Rolex, AXN, Hortex, czy Asterix i Obelix ;) ), to jednak w większości kojarzy mi się z tandetnymi nazwami lat dziewięćdziesiątych, gdzie każda nowa firma musiała koniecznie mieć w nazwie przyrostek „-ex”. W taki sposób wszystkie Witexy, Budexy i Janexy wytworzyły w moim umyśle tak negatywny stosunek do tej spółgłoski. I choć Doxa nie kończy się na „ex” i nie ma z nim nic wspólnego, to jednak dwie skrzyżowane kreski wewnątrz zadziałały na mnie odstraszająco. Na szczęście wytłumaczenie nazwy nowego radia jest całkiem sensowne i pozwala spojrzeć na nią z trochę innej perspektywy (źródło):
„Doxa to greckie słowo. Oznacza chwałę i my chcemy na falach naszego eteru, na falach naszego radia tą Bożą Chwałę w taki nowoczesny, dynamiczny sposób również śpiewać i grać” – mówił w audycji inauguracyjnej ks. Krzysztof Faber, dyrektor Radia.
Nazwę rozgłośni postrzegam więc już inaczej, ale do samego iksa i tak pozostaję nieprzekonany i to się już chyba nie zmieni.
Jeśli zaś chodzi o zmianę logo z Radia Plus na logo Radia Doxa, to jest to zdecydowany plus ;) Jasne, że nie jest to szczytowe osiągnięcie designu, ale mimo to do gustu bardziej przypada mi nowy znak opolskiej rozgłośni. Prostszy font poprawia trochę czytelność całego projektu. Podoba mi się zamysł wkomponowania krzyża w literę „X”, który może być równocześnie zarysem chrześcijańskiej ryby zwróconej głową w lewą stronę (brzuch + ogon). Niestety wykonanie tego pomysłu pozostawia wiele do życzenia. Najbardziej w oczy rzuca się kiepskie wykończenie lewego ramienia krzyża (sąsiadującego z „O”), a także różne (i jakby trochę za małe) wielkości „cięcia” liter (np. odległość żółtego elementu od litery „O” jest większa niż od litery „A”). Przypatrując się można dostrzec także, że litera „D” niedokładnie przycina „O”. Wygląda to tak jakby projektant przesunął „D” nad „O”, przyciął, a następnie odsunął „D” na swoje miejsce. W efekcie mamy wizualnie źle przycięte „O”, którego „cięcia” zamiast iść równo w stosunku do zaokrąglenia „D” – zwężają się. Wątpliwościami napawają mnie również proporcje dopisków do głównej konstrukcji, zwłaszcza dopisku „radio”, który jest znacznie ściślej powiązany z logo niż claim „wiemy co dobre”. Hasło można powiększyć i rozmieścić inaczej bez większego uszczerbku dla całego znaku, czego nie da się już tak łatwo zrobić z „radiem”.
Generalnie mam mieszane uczucia co do całego rebrandingu Radia Doxa. Sensowna nazwa, jej uzasadnienie i dosyć ciekawy pomysł na samo logo spotkał się z raczej przeciętnym wykonaniem technicznym tego znaku. Niby nie jest tak znowu najgorzej, ale czy przeciętność może już zadowalać? Nie może, bo „musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali” (JP2). Warto więc byłoby poświęcić teraz trochę więcej czasu i energii, żeby naprawdę dobrze dopracować to, co ma przecież służyć na lata i lepiej wykorzystać potencjał tworzonej dopiero marki, niż zaprzepaścić tę szansę już na starcie.