W świecie meblarskim rozpoczyna się rebranding jednego z największych, a na pewno najlepiej rozpoznawalnych w Polsce producentów. Black Red White odświeża logo i swoją identyfikację wizualną.
Znak, którego producent używał do tej pory nie był może zbyt porywającym wzorem, ale nie można też powiedzieć, że był jakimś bohomazem, bo starano się mimo wszystko uchwycić w nim nutkę elegancji i minimalizmu. Zwłaszcza sygnet był taką bardziej „nowoczesną” częścią. Logotyp trochę do niego nie przystawał stylistycznie, głównie za sprawą użytego „cienia” liter. Odświeżenie było więc potrzebne, chociażby po to, żeby doprowadzić do spójności przynajmniej samo logo.
I ten cel akurat został osiągnięty. Nowe logo jest spójne samo w sobie. Niestety uzyskanie takiego efektu odbyło się kosztem całkowitej rezygnacji z czarno-czerwono-białego kwadratu. Szkoda. Nowe logo Black Red White zostało okrojone do przesady. Nie ma w nim żadnego atrakcyjnego elementu, który mógłby jakoś mocniej zapaść w pamięć. Firma ewidentnie postawiła na siłę nazwy, praktycznie całkowicie eliminując z tego projektu jakąkolwiek siłę wizualną.
Owszem, jest przejrzyście, jest minimalistycznie, ale czy jest też atrakcyjnie, oryginalnie, interesująco? Nie powiedziałbym. Brakuje w tym nowym logo pomysłu, symboliki i jakiego wyróżnika. Warto też zwrócić uwagę na nową stylistykę reszty wizualnej oprawy. Użyto w niej mieszanki szeryfowych i bezszeryfowych krojów, która moim zdaniem nie wzmacnia wizualnego przekazu.
Niestety po rebrandingu Black Red White spodziewałem się więcej. Myślę, że firmę było stać na przygotowanie dobrego, atrakcyjnego systemu wizualnego, ale niestety nie wykorzystano okazji do stworzenia dobrej, oryginalnej i silnej identyfikacji. Technicznie nowe logo jest ok, ale sama umiejętność jego wykonania to nie wszystko. Nie ma w nim tych wszystkich cech, które oprócz poprawnego wykonania taki znak powinien zawierać. Także oprawa wizualna wypada bardzo, bardzo przeciętnie. Można to było zrobić dużo lepiej.