Z okazji 25-lecia swojej działalności TIM S.A., dystrybutor sprzętu elektrotechnicznego, przeprowadził generalny rebranding własnej tożsamości wizualnej. Zmiana spółki notowanej na warszawskiej GPW kontynuuje przyjętą wcześniej linię wizualną odwołując się do podobnych symboli i kolorystyki.
TIM S.A. jest jedną z największych w Polsce hurtownią elektryczną, od 15 lat notowaną na GPW, która ponadto prowadzi także różnego rodzaju szkolenia elektryczne. Dla mnie osobiście branża mało atrakcyjna, ale sama zmiana wizerunkowa przyciągnęła trochę moją uwagę. Głównym chyba powodem był jednak nie tyle nowe, co dotychczasowy znak. Nie tak dawno pisałem na blogu o podobnej przypadłości Banku Spółdzielczego w Zgierzu. W przypadku dolnośląskiej hurtowni stan wyjściowy i tak jest zdecydowanie lepszy, ale za to fakt występowania na giełdowym parkiecie powinien też zobowiązywać do czegoś znacznie lepszego. Nadszedł wreszcie czas na konkretne zmiany, których efekty możemy obserwować. Oto jego uzasadnienie z oficjalnej strony dystrybutora:
„TIM SA ma nowe logo, symbolizujące otwarcie nowego etapu w działalności firmy – przejścia z epoki handlu tradycyjnego do modelu hybrydowego, łączącego kompetencje zdobyte w minionym ćwierćwieczu z nowoczesną technologią e-handlu.”
To co jednak mnie najbardziej zaskoczyło, to fakt, że sprzedaż internetowa jest rozwijana dopiero od kilkunastu miesięcy (sic!). Jak na hurtownie (!), która chce kreować nowoczesny wizerunek, to panowie z zarządu i marketingu chyba troszeczkę zaspali. Ciężko mi sobie wyobrazić, że np. w 2012 roku (a może jeszcze 2013?) nie można było zrobić zakupów za pośrednictwem internetu. Niewielkim usprawiedliwieniem może być ewentualnie to, że sprzedaż hurtowa rządzi się nieco innymi prawami niż detaliczna, ale mimo wszystko w samym procesie zakupowym te różnice nie są raczej aż tak duże, żeby nie korzystać przez tak długi czas z jednego z najpopularniejszych kanałów dystrybucyjnych w dzisiejszych świecie.
Zajmijmy się teraz samą identyfikacją, która również ma niebagatelny wpływ na wizerunek firmy. Nowe logo TIM S.A. wyraźnie różni się od poprzedniego. Zachowuje pewne wspólne elementy, jak kolorystyka, czy figura trójkąta, ale styl nowego projektu jest zupełnie inny. Przede wszystkim logo jest zaprojektowane bardziej nowocześnie wpisując się w trend minimalizmu. Żółty kolor, bardziej stonowany, wydaje mi się lepiej kontrastować z czarnymi, stylizowanymi literami niż w poprzedniej wersji. A te znowu mają taki bardzo techniczny charakter. Przynajmniej mi osobiście styl tego kroju kojarzy się właśnie z jakimiś narzędziami, konstrukcjami, montażem, itp. Stąd w sumie niedaleko już do sprzętu elektrycznego.
Mimo zdecydowanie lepszego wzornictwa niż we wcześniejszym znaku, ogólna atrakcyjność nowego logo TIM S.A. jakoś szczególnie mnie nie zachwyca. Znak wydaje się być poprawny, w miarę przejrzysty, estetyczny, ale nie dostrzegam w nim zbyt wydumanej kreatywności, czy oryginalności. Brakuje mi w nim czegoś, co przyciągnęłoby i zatrzymało na dłużej wzrok. Do tego nie wiem, czy charakter liter nie jest z jednej strony zbyt prosty, a z drugiej zbyt przekombinowany (zwłaszcza w literze „M”).
Ciężko jest mi dokonać jednoznacznej oceny tego logo, bo na pewno porównując z poprzednim trzeba je uznać za lepsze. Cała pozostała identyfikacja prezentuje się całkiem ciekawie. Widać, że firma podeszła do procesu na poważnie przygotowując spory jak na polskie warunki zestaw projektów i wizualizacji różnych elementów, a nie tylko samo logo. To powinno cieszyć. Jednak oceniając nowe logo TIM S.A. „bezpośrednio”, w oderwaniu od całości systemu wizualnego i poprzedniego wzoru, projekt nie wywołuje u mnie jakichś mocnych wrażeń. Wydaje mi się, że być może jest to sprawa nieco „ociężałej” typografii, która gdyby była trochę smuklejsza nadałaby logo większej estetyki. Można powiedzieć, że jest poprawnie, ale mogłoby być lepiej. A przynajmniej ja tak odebrałem ten rebranding.