Rybnik, to kolejne polskie miasto, które zainwestowało w miejską identyfikację. Na szczęście zmiana systemu wizualnego nie została sprowadzona jedynie do konkursu na logo, jak to często ma miejsce w samorządach, lecz okazała się kompleksowym, profesjonalnie przygotowanym projektem.
Rybniccy urzędnicy, jako jedni z niewielu polskich włodarzy, udowodnili tym samym co najmniej dwie rzeczy. Po pierwsze, że samorządy, mimo mnóstwa negatywnych przypadków, potrafią jednak stanąć na wysokości zadania. Jest więc możliwe wypracowanie w tej „branży” naprawdę dobrych rezultatów. Po drugie, że do tematu warto podchodzić kompleksowo i z ludźmi znającymi się na rzeczy. Stworzony projekt został bowiem opracowany we współpracy ze Studiem Otwartym.
Oczywiście Rybnik nie jest pierwszym takim przypadkiem w Polsce. Mieliśmy już wcześniej do czynienia z udanymi brandingami miast (sławny Słupsk, Wadowice, czy Gdańsk), ale dobrych realizacji cały czas jest tak mało, iż każda kolejna godna jest uwagi i warta docenienia. Ciągle bowiem przeważają opracowania nieudane, żeby nie powiedzieć katastrofalne. Na ich tle nowy rybnicki system identyfikacji zdecydowanie się wyróżnia, nawet jeśli można w stosunku do niego sformułować pewne zastrzeżenia i krytyczne uwagi.
Osobiście uważam jednak, że jest to bardzo ciekawy projekt, który zgrabnie łączy płaszczyznę heraldyczną z wizualnymi potrzebami miasta. Co więcej, nie można mu zarzucić, że ślepo powiela słupską stylistykę, którą wielu próbuje naśladować, bo chociaż schemat działania jest rzeczywiście ten sam (uproszczony herb wzbogacony logotypem), to efekt posiada sporo różnic.
Autorzy nie zdecydowali się na zgeometryzowanie miejskiego symbolu, lecz na stosunkowo wierną, chociaż unowocześnioną jego interpretację. Na tego typu decyzję na pewno w dużym stopniu wpłynął sam wizerunek herbu, będący wdzięcznym materiałem do opracowania, ze względu na swoją prostotę. Ale czy to nie właśnie w takich sytuacjach pojawia się duża pokusa jeszcze większego upraszczania? Cieszę się, że Studio Otwarte potrafiło się jej oprzeć.
Dużą różnicę można zauważyć w kolorystyce znaku, gdzie błękit został mocno rozjaśniony. Nie uważam jednak aby takie „odstępstwo” od pierwowzoru było w tym przypadku czymś złym. Wręcz przeciwnie. Nie chodziło przecież o wierne odwzorowanie tarczy i godła, a o stworzenie wzoru na potrzeby miejskiej promocji i identyfikacji. Wzoru podobnego, spójnego, ale innego.
Sygnet został wzbogacony o mocną, wyraźną typografię z nazwą miasta oraz innymi sformułowaniami w wariantach uzupełniających. Ciężkie liternictwo, oparte na kroju Favela autorstwa Mateusza Machalskiego, moim zdaniem dobrze kontrastuje z delikatniejszą tarczą, która mimo wszystko ciągle pozostaje dobrze widoczna. Osobiście nie mam do tej kompozycji żadnych zastrzeżeń.
Estetycznie prezentuje się także paleta barw systemu wizualnego, chociaż niektórzy kręcą na nią nosem. Fakt, zastosowane kolory są nieco „wypłowiałe” i nie wszystkim przypadną do gustu, bo przygaszone, bo za spokojne, bo „brudne”… Być może, ale według mnie cały czas sensownie dobrane i tworzące spójną całość. Na pewno ta propozycja jest zdecydowanie lepsza, niż dotychczasowa „typowa, samorządowa” mieszanka. I chociaż odcienie czerwonego z pomarańczowym również i mnie niespecjalnie przekonują, to bazę znaku złożoną z błękitu, bieli i czerni uważam za świetną propozycję.
Rebranding Rybnika jest bezsprzeczną poprawą sytuacji, w której miasto zyskało w pełni profesjonalny, kompleksowy system identyfikacji z własnym charakterem. Dotychczasowe wielokolorowe szczupaki, mimo że na pewno nie były najgorszym znakiem jaki funkcjonuje wśród polskich samorządów, to niczym specjalnym też się nie wyróżniały. Teraz według niektórych miasto wpadło w inny schemat – logo na bazie herbu. Czy jednak taki standard, gdyby rzeczywiście zaistniał, byłby czymś złym? Zdecydowanie nie. Wiele zależy rzecz jasna od wykonania, od podejścia, od konkretnej sytuacji, ale w przypadku Rybnika została wykonana bardzo dobra robota i ja osobiście ten projekt kupuję. Myślę, że i mieszkańcom powinien się bardzo szybko spodobać. Mamy bowiem kolejne wizualne samorządowe opracowanie, z którego wiele innych miejscowości może śmiało brać przykład.
Źródła: Rybnik, Studio Otwarte, Rybnik.com.pl