KFC przechodzi poważny rebranding. Logo wprowadzone w 2007 roku zostało „odchudzone” z czerwonych elementów i znacznie bardziej nawiązuje teraz do jednej z pierwszych wersji znaku przedstawiającego założyciela sieci – Colonela Sandersa.
Szczerze mówiąc, dokonana przez sieć restauracji zmiana bardzo mnie zaskoczyła. Nie wiem dlaczego zdecydowano się na taki, dość radykalny krok. Tym bardziej, że dotychczasowy znak wyglądał naprawdę bardzo dobrze i nie można mu było niczego zarzucić.
Nowy wzór został zupełnie pozbawiony czerwonej barwy, a portret Colonela „przycięto” do samego przedstawienia twarzy i muszki. Nasuwają się niezwykle silne skojarzenia do znaku, który funkcjonował w latach 1978-1991. Zawierał on co prawda nieco więcej szczegółów oraz logotyp, ale sam zamysł co do wizerunku założyciela był identyczny.
Wydaje się więc, że KFC wraca niejako do korzeni i stawia na czarno-biały znak, jaki funkcjonował od początku istnienia tego fast-fooda. Na szczęście biało-czerwona kolorystyka nie została usunięta doszczętnie, bo nadal będzie ona stanowiła motyw przewodni dla reszty identyfikacji. Jednak i tutaj nie ma co się spodziewać fajerwerków. Wzory opakowań zostały oparte o biało-czerwone pasy, dokładnie takie, których używał sam Sanders. Oczywiście zostały odpowiednio odświeżone i dostosowane do współczesnej estetyki, ale i tak pozostają one bardzo proste i bardzo minimalistyczne.
Rebranding przeprowadzany przez agencję Grand Army, to śmiała propozycja powrotu do historii i oparcia na niej dalszego budowania marki. Jakby nie patrzeć KFC trochę już na rynku istnieje i na pewno ma się czym pochwalić.
Jednak z drugiej strony byłem dosyć silnie przyzwyczajony do aktualnych wizualizacji opartych zdecydowanie mocniej na czerwonej barwie. Nie tylko logo, które miało w sobie więcej życia, ale i same opakowania wydawały mi się bardziej atrakcyjne.
Nowe wzory sprawiają wrażenie bardzo surowych i miejscami nieco topornych. Odnoszę trochę wrażenie, że takie postawienie sprawy to krok wstecz nie tylko jeśli chodzi o planowane nawiązanie do historii, ale także jeśli idzie o samą estetykę wykonania. Zdania pewnie będą podzielone, ale osobiście nowy system wizualny jakoś mnie nie przekonuje.
Rebranding KFC jest działaniem, które na pewno przyniesie rozgłos sieci, przynajmniej chwilowy. Przeprowadzana akcja marketingowa zwraca na siebie uwagę za sprawą wizerunku Colonela i to na pewno zwróci uwagę wielu klientów. Pytanie tylko, czy zainteresowanie postacią założyciela przełoży się również na pozytywny odbiór nowej otoczki wizualnej. Pewnie większość osób nie zwróci na to większej uwagi (jak to zwykle bywa), ale dla takich jak ja, którzy byli bardzo przyzwyczajeni do „czerwonego fartucha” w logo, nie jest to raczej zadowalająca zmiana. Wręcz przeciwnie.
Źródła: KFC, Brand New, Grand Army
