Koniec wakacji, tak jak początek nowego roku sprzyja zmianom. Kolejną z nich w ostatnim czasie zaprezentowała spółka Towarowa Giełda Energii należąca do grupy GPW. I znów jest to wynik ujednolicania marek własnego portfela.
Samo GPW zmianę rozpoczęło wdrażać na pod koniec maja br., o czym trochę później też pisałem. Trochę zaskakująca była i sama zmiana, i jej niezbyt duże nagłośnienie (jeśli w ogóle). Ale widać, że nowoprzyjęte logo cieszy się powodzeniem, bo oto dokładnie pod ten wzór dostosowano znak Towarowej Giełdy Energii. I dobrze, bo przynajmniej spójność będzie.
TGE jest platformą giełdowego obrotu energią, na razie głównie elektryczną, gdzie przeprowadzane są transakcje hurtowe. Po piętnastu latach działalności, buduje także taką pozycję na rynku gazu. Zmiana teoretycznie jest wynikiem właśnie obchodzonej rocznicy funkcjonowania spółki, ale dobrze wpisuje się w budowanie silnej tożsamości wizualnej przez całą grupę.
Do tej pory TGE używało, powiedziałbym, średniej jakości znaku. Jak dla mnie, nie przedstawiał się on zbyt interesująco i atrakcyjnie. Był po prostu jednym z wielu. Z tego też powodu, takie odświeżenie dostosowujące chyba dobrze zrobi tej marce. Przynajmniej od razu kojarzy się z tym, z czym powinno – z giełdą. Oczywiście o ile ktoś zna giełdowy symbol, bo w przeciwnym razie mogą wystąpić problemy. Ale najpierw krótki komentarz TGE:
„Dotychczasowe barwy TGE zostaną zastąpione czernią i zielenią – kolorami odnoszącymi się do konwencjonalnych oraz odnawialnych źródeł energii, łączącymi tradycję i nowoczesność. Zmiana logotypu wpisana jest w strategię integracji spółek z Grupy Kapitałowej GPW. Nowe kolory, w zestawieniu z rozpoznawalnym na rynku znakiem warszawskiej giełdy, symbolizować mają łączenie interesów uczestników rynków TGE oraz GPW.”
Otóż to – jeśli ktoś kojarzy symbol GPW, a wiele zainteresowanych tematem osób raczej kojarzy, to nie będzie miał problemu z przypisaniem prowadzonej działalności. Gorzej już z rozwinięciem skrótu, bo jednak TGE nie jest chyba nawet w połowie tak popularne jak GPW. Z drugiej strony, na pewno nie pchałbym do znaku pełnej nazwy, bo ten eksperyment widzieliśmy w poprzednim logo TGE i widzimy jak to wyglądało. Chyba lepiej rzeczywiście zachować tę spójność w stosowaniu skrótów i trochę ciężej popracować nad budowaniem świadomości na rynku, niż psuć logo mające służyć długi czas. Tym bardziej, że w tym procesie budowania jest się czym podeprzeć – silną marką warszawskiego parkietu.
Bardziej niż nad filozofią skrótów, zastanowiłbym się nad użytą kolorystyką. Uzasadnienie TGE jest moim zdaniem bardzo trafne, bo rzeczywiście zieleń kojarzy się z ekologią, a czarny kolor z węglem. Tylko nie wiem, czy użyte odcienie dostatecznie mocno to komunikują. A może jednak lepiej byłoby pójść w tylko jedna barwę i jej odcienie jak w przypadku GPW? Pomiędzy czarnym i zielonym występuje dość duży kontrast i wydaje mi się, że głównie przez to niebieskie logo Giełdy wygląda lepiej.
W obliczu tej zmiany zaczynam się przekonywać do zastosowanego przez GPW nowego systemu identyfikacji, mimo, że w lipcu miałem sporo wątpliwości. Rebranding Towarowej Giełdy Energii powinien cieszyć, bo nowe logo jest przyzwoite, a co ważniejsze – zakomunikowano, że cała grupa ma zamiar w profesjonalny sposób zadbać o swoją spójność identyfikacyjną.
Źródło: Towarowa Giełda Energii S.A.