Dziedzictwo profesora Stelmacha
Morskie Centrum Nauki to instytucja założona w 2017 roku, która odwołuje się do działalności prof. Jerzego Stelmacha, fizyka, kosmologa, dziekana Uniwersytetu Szczecińskiego, a przede wszystkim niestrudzonego popularyzatora nauki. Chociaż w nazwie ma przymiotnik wskazujący na silne powiązania z morzem, jej aktywność nie skupia się tylko i wyłącznie na tym jednym aspekcie.
Logo do zmiany? Konkurs!
Do tej pory instytucja w roli logo wykorzystywała bardzo prostą konstrukcję typograficzną utworzoną z nazwy jednostki. Postanowiono ją zmienić i w ramach ogłoszonego konkursu wyłoniono zupełnie nowy znak, przedstawiony następująco w pokonkursowym komunikacie:
„Kształt zaprojektowanego logo jest inspirowany światem matematyki oraz przyrody. Krzywa wewnętrzna sygnetu stanowi spiralę równokątną, zwaną także spiralą logarytmiczną lub geometryczną. Taka odmiana spirali występuje w przyrodzie w kształtach m.in.: niektórych muszli wytwarzanych przez różne gatunki mięczaków (np.: występującego w Morzu Bałtyckim gatunku Zawitka ), ramion tropikalnych cyklonów, huraganów i galaktyk spiralnych. Zaprojektowana forma logo nawiązuje swoimi elementami również do innych symboli morza: rysunku fali morskiej, kolców muszli, rozpryśniętej wody, kształtu konika morskiego.”
Autorką nowego logo Morskiego Centrum Nauki jest Helena Wawrzeniuk. Za zwycięstwo została uhonorowana nagrodą w wysokości 10 tysięcy złotych.
Konkursowe zaskoczenie
Często podkreślam, że konkursy nie są najlepszym sposobem na wyłanianie znaków. Nawet przy wysokich pulach nagród niosą ze sobą zbyt duże ryzyko niepowodzenia, ale to temat na osobny artykuł. Popatrzmy jak to się skończyło w Szczecinie, gdzie zarówno znak jak i jego wykorzystanie mogą być zaskoczeniem.
Projekt z potencjałem…
Patrząc na znak, moja uwaga od razu jest kierowana na sygnet. Uważam, że jego kształt naprawdę dobrze kojarzy się z morzem, falami, a najbardziej chyba z muszlą. Pomaga w tym bezpośrednie sąsiedztwo nazwy jednoznacznie wskazującej na morski charakter instytutu.
Nie bardzo więc wiem po co w momencie prezentacji znaku silono się na wydumane tłumaczenia o logarytmach, spiralach, tornadach i innych naciąganych powiązaniach. Są zupełnie zbędne, rozmywają przekaz, wprowadzają niepotrzebne zamieszanie, a wzmianki o galaktykach brzmią po prostu śmiesznie. Muszla, fala, morze i kropka. Tyle w zupełności wystarczy, aby w tym przypadku uzyskać zadowalającą spójność między znakiem a nazwą marki.
…kolorystycznym zawirowaniem…
Za zaletę można też uznać zaproponowaną przez zwyciężczynię kolorystykę, szczególnie w zestawianiu z dotychczasową paletą barw wykorzystywaną do komunikacji MCN. Nowy błękit mógłby wnieść więcej stonowania, powagi i ulgi dla wzroku odbiorców mających kontakt z obecnie eksploatowaną, na przykład na stronie Centrum, paletą kolorów. Jednocześnie byłby wdzięczną opcją, którą nietrudno dałoby się wzbogacić o dobrze pasujące barwy uzupełniające.
Piszę o tym wszystkim w trybie przypuszczającym, ponieważ na wspomnianym serwisie można zobaczyć sytuację dokładnie odwrotną do oczekiwanej. To nowe logo zaadaptowano do funkcjonującego zestawu jaskrawych barw i nic nie wskazuje na to, aby błękit z konkursowego projektu miał być podstawą nowej wizualnej tożsamości instytucji. Jednak z drugiej strony na profilu Facebook używa się znaku w oryginalnej postaci.
Powstaje zatem znacząca niespójność, którą należałoby jak najszybciej wyeliminować, a tak naprawdę, w ogóle jej nie wprowadzać.
…i typograficznym niewypałem
Z dużą krytyką wśród komentujących spotkała się także, a może przede wszystkim zastosowana typografia.
Po próbie zrozumienia tego zabiegu wydaje mi się, że autorka chciała dopasować liternictwo do łagodnych kształtów sygnetu i występujących w nim zaokrągleń. Taki pomysł byłby jak najbardziej słuszny i mógł dać interesujący, oryginalny efekt, gdyby użyto bardziej dopracowanego i unikalnego kroju.
Niestety w wybranym logo nazwa szczecińskiego centrum naukowego jest przedstawiona za pomocą taniej w odbiorze typografii, która nie dość, że jest mało atrakcyjna, to jeszcze nie bardzo nadaje się do wykorzystania w jakimkolwiek innymi miejscu identyfikacji wizualnej.
Czy nowe logo zmieni wizerunek Morskiego Centrum Nauki?
Bez względu na nasze odczucia i oceny wybrany projekt jest już wdrażany w życie. Dzięki sygnetowi, logo posiada całkiem spory potencjał, dlatego jeśli do dalszych działań zaangażowane zostałyby odpowiednie osoby, to mogłoby się udać uzyskać naprawdę przyzwoity efekt.
Utrudnieniem na pewno jest zastosowana typografia, ale nawet jeśli już musiałaby zostać w logo, to niekoniecznie trzeba by ją eksploatować w innych miejscach.
Wszystko to jak na razie jest tylko teoretycznymi rozważaniami, ponieważ krótkie obserwacje sytuacji od momentu ogłoszenia wyników konkursu do chwili pisania tego tekstu, wskazują na to, że władze centrum chyba nie bardzo wiedzą co z tym nowym logo zrobić. Raz używają go w formie oryginalnej, raz adaptują do krzykliwej kolorystyki swojej strony zmieniając jego pierwotną paletę.
Czy takie podejście do tożsamości wizualnej wpłynie na lepszy odbiór marki Morskiego Centrum Nauki? Raczej nie, wręcz przeciwnie. Powstałe rozdwojenie znacznie obniża spójność, która w brandingu jest kluczowa dla osiągnięcia trwałych i zadowalających efektów.
Jeśli zatem MCN nie przeprojektuje swojej komunikacji wizualnej zgodnie z kierunkiem wytyczonym przez wybrany znak, pojawi się pytanie: po co wydano 10 tysięcy złotych, skoro inwestycja ta praktycznie nic nie zmieni w kontekście kreowania wizerunku?
Źródło: Morskie Centrum Nauki
SPROSTOWANIE MORSKIEGO CENTRUM NAUKI
Po publikacji artykułu Morskie Centrum Nauki przesłało komunikat korygujący informacje na temat kolorystyki, o następującym brzmieniu:
„[…] oryginalnym kolorem zaproponowanym przez autorkę pracy konkursowej, przeznaczonym do stosowania w mediach cyfrowych jest „Bright Blue”, tj. RBG 0, 78, 255. Niestety, jest to kolor out of gammut, a osoby zajmujące się Social Mediami, omyłkowo zamieściły na socialach loga w przestrzeni CMYK.”