Reklama

Branding Monitor to największy polski portal o brandingu i kreowaniu wizerunku marki. Zmiany, nowości i ciekawostki ze świata komunikacji wizualnej.

Żenujący żart Polskiej Agencji Kosmicznej

Udostępnij ten artykuł

Polska Agencja Kosmiczna, po nierozstrzygniętym konkursie ogłoszonym we wrześniu 2015 roku, a zakończonym w listopadzie doczekała się wreszcie swojego znaku. Śmiech, żenada, kompromitacja na wielką skalę. Ciężko opisać to, co się dzieje wokół tej rządowej agencji.

Zaprezentowany twór, który został upubliczniony dwa dni temu jest niewarty jakiegokolwiek komentarza. Paskudztwo, którego POLSA chce używać w roli swojego logo czyni pośmiewisko nie tylko z samej agencji, ale może je zrobić również z całego polskiego przemysłu kosmicznego, którego rozwój tak szumnie zapowiadano. Czy naprawdę tak ma wyglądać znak „poważnej” instytucji rządowej?

Katastrofa być może nie wyglądałaby tak poważnie, gdyby nie cała historia z procedurą wyłaniania tegoż znaku. Najpierw był konkurs. Do rozpisanego w ubiegłym roku otwartego przedsięwzięcia zgłoszono prawie 400 różnych projektów. Niestety żaden z nich nie spodobał się komisji i w efekcie nie zdecydowano się na użycie żadnego z nich. Oto jak tłumaczyła decyzję jury Katarzyna Tyling-Chmielewska, dyrektor biura organizacyjnego (źródło):

„Niestety, żaden z przysłanych projektów nie spełnił wymogów estetycznych logotypu. Poza tym, pomimo faktu, że wpłynęło blisko 400 projektów, w wielu przypadkach mieliśmy do czynienia z pracą odtwórczą. W związku z tym wstępna weryfikacja okazała się dużo bardziej czasochłonna, niż zakładaliśmy. W ocenę formalną była zaangażowana kilkuosobowa komisja.”

Krew może człowieka zalać czytając takie rzeczy. Emocje stają się tym większe, im więcej nadesłanych wtedy projektów się przejrzy. Wielu autorów upubliczniło swoje zgłoszenia właśnie po to, żeby internauci sami mogli ocenić poziom decyzji i kompetencji szanownego jury konkursowego. Niektóre z nich można do dzisiaj oglądać na profilu 400 projektów nie spełniających wymogów estetycznych na logo PAK. Nie twierdzę, że wszystkie nadają się do wykorzystania, bo rzeczywiście są lepsze i gorsze, ale można tam trafić na naprawdę ciekawe propozycje.

wybitne-nowe-logo-polskiej-agencji-kosmicznej

Wymogi stawiane przed uczestnikami konkursu w pełni za to spełniło nowe logo POLSA, zlecone profesorowi Mieczysławowi Wasilewskiemu. O tak, znany plakacista, to gwarant sukcesu na polu komunikacji wizualnej. Coś o tym wie województwo pomorskie (zajrzyj tutaj), które projektowanie swojego znaku również powierzyło podobnej randze fachowcowi od logo. Wygląda na to, że jesteśmy świadkami narodzin nowej, świeckiej tradycji w branży (przynajmniej na północy Polski).

Jeśli już jesteśmy przy autorze wartego 15 tysięcy złotych projektu i całej otoczce organizacyjnej, chciałbym przywołać kilka fragmentów znalezionego na tvn24.pl materiału (źródło). Wypowiedzi, które się w nim znalazły, to istna kopalnia absurdów, która może być dowodem na brak pojęcia o czymkolwiek związanym z identyfikacją wizualną. Zacznijmy od świetnego poczucia humoru redakcji i Agencji Kosmicznej:

„Jak to często bywa ze sztuką, jednym się podoba, inni krytykują. Polska Agencja Kosmiczna jest zadowolona i podkreśla, że postawiła na prostotę.”

Wybornie. Od kiedy to logo stało się sztuką, a przestało być narzędziem o ściśle określonych funkcjach? Jeśli tak się podchodzi do tematu, to nie ma co się dziwić efektom. Spojrzenie Agencji również wiele tłumaczy – ważne, że im się podoba i władze są zadowolone. W końcu to „ich” logo. Autor też nie widzi w tym wszystkim nic złego:

„[…] autor logo podkreśla, że jest raczej zwolennikiem konkursów dla profesjonalistów, ale za namową PAK zdecydował się na współpracę.”

Kto by się nie zdecydował, gdy w grę wchodzi piętnaście patyków, a wiadomo, że klient klepnie co mu się podsunie? Oddajmy zatem jeszcze na chwilę głos profesorowi:

„Powstało wiele szkiców, które stanowiły podłoże do dalszych prac. Pracowałem nad tym przez miesiąc. Jestem zwolennikiem prostych form i dlatego zdecydowałem się na pryzmat oraz dwa bliźniacze okręgi. Uległem też światowym trendom.”

W głowie mi się to nie mieści. Nie chcę w żaden sposób kwestionować jego osiągnięć jako plakacisty, proszę mnie źle nie zrozumieć, ale takimi wypowiedziami daje dowód, że na temat komunikacji wizualnej raczej nie ma zbyt dużej wiedzy. Przynajmniej tak można wnioskować zestawiając ją ze stworzonym projektem. Z całym szacunkiem, lecz odnoszę wrażenie, że 74-letni profesor o „światowe trendy” nawet się nie otarł, więc jak tu mówić o uleganiu im? Chyba, że chodzi o te trendy z późnych lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, wtedy zwracam honor.

To jeszcze na koniec cytatów, dwa słowa od pani rzeczniczki, Urszuli Szwed-Strych:

„Wybraliśmy to logo spośród trzech propozycji przedstawionych przez prof. Wasilewskiego. Zależało nam na tym, żeby pełniło ono funkcję informacyjną i promocyjną. Uważamy, że logo spełnia te wymogi. Odwołuje się do nazwy agencji, a przez luźne skojarzenia nawiązuje do przestrzeni kosmicznej i jej eksploracji. Oczywiście interpretacji może być tyle, ile osób, które je obejrzą.”

Oj, wymogi spełnia, spełnia. Cieszyć może również innowacyjne podejście do kwestii symboliki i interpretacji. Fajnie, że każdy może je odebrać na swój sposób. Ja na przykład widzę je tak: jest wybitnie atrakcyjne, dopracowane technicznie, nowoczesne i oczywiście jednoznaczne. Nadaje się do wszechstronnego wykorzystania na różnych polach eksploatacji, bo jego konstrukcja jest niemalże doskonała. Głęboka symbolika stanowi niewątpliwy atut nowego znaku. Zastosowane proporcje nawiązują wprost do złożoności Wszechświata wyrażonej w jego nieskończonej prostocie, która jest odbiciem perfekcyjnego dopasowania. Subtelne przejścia tonalne są zaś symbolem przemijającego w naszym układzie czasu, a centralne umieszczenie koła w polskich barwach obrazuje narodowe aspiracje do uczynienia naszego kraju światowym centrum wiedzy o kosmosie. Coś jeszcze? Może wystarczy.

Można by powiedzieć, że cała koncepcja i jej zmaterializowanie prawdopodobnie oddają obycie i poczucie estetyki samych decydentów. Szkoda tylko, że to co kompleksowo zaspokaja potrzeby władz instytutu, które są odpowiedzialne za tę farsę, w najmniejszym nawet stopniu nie przystaje do poziomu dzisiejszych standardów komunikacji wizualnej.

Polska Agencja Kosmiczna kompletnie się nie popisała. Seria niefortunnych zdarzeń trwa w najlepsze, ale co gorsza – jeśli decyzja o wyborze tego kiczu nie zostanie cofnięta i rzeczywiście wprowadzi się go do użytku jako logo, to wszystko, co działo się do tej pory będzie jedynie początkiem znacznie większego wstydu i kompromitacji. Brakuje słów, żeby opisać nieszczęście polskiego sektora kosmicznego, który mam nadzieję, jest w znacznie lepszej kondycji, niż symbol mający go reprezentować.

Źródła: Polska Agencja Kosmiczna, POLSA Profil Facebook, trojmiasto.pl, tvn24.pl

Udostępnij ten artykuł
Zobacz ostatnie publikacje