Właściciel marki Nivea zaprezentował w minionym tygodniu swoje nowe logo, którym będzie teraz posługiwał. Odświeżenie ma charakter ewolucji, która nie wprowadza żadnych drastycznych zmian.
Beiersdorf AG, o którym mowa, zostało założone w drugiej połowie XIX w. w miejscowści Alton przez Carla Paula Beiersdorfa. W 1890 roku niewielkie laboratorium farmaceutyczne wykupił niejaki Oskar Troplowitz urodzony w Gliwicach, który jest także współwynalazcą kremu Nivea. Więcej o historii tej marki pisałem kiedyś w jednej z logostorii.
Ósmego stycznia na stronie spółki pojawił się wpis informujący o rozpoczęciu wdrażania nowego znaku firmowego. Nowe logo Beiersdorfu jest bardzo podobne do poprzedniego wzoru. Najbardziej widoczną zmianą, którą zauważy nawet laik jest usunięcie z jego konstrukcji skrótu nazwy firmy BDF oraz towarzyszących jej czterech kół.
Nowa identyfikacja wizualna opiera się o znak złożony z samego logotypu, któremu dodatkowo zmieniono czcionkę na bardziej opływową. Dotychczasowy Arial używany od 1992 roku nie uchodzi już raczej w grafice użytkowej za krój zbyt atrakcyjny. Producent kosmetyków zaserwował przy okazji również grafikę przedstawiającą ewolucję swojego znaku firmowego od 1935 roku.
Rerbanding Beiersdorfu zaliczyłbym raczej do pozytywnych zmian, bo bez wątpienia nowy krój logotypu jest znacznie atrakcyjniejszy w odbiorze (przynajmniej dla mnie). Z drugiej strony nie jestem pewien czy koniecznym była rezygnacja z dodatkowych elementów tego znaku. Stał się on teraz dość ubogi, a już poprzednia wersja nie była przecież jakimś skomplikowanym tworem. Wydaje mi się, że przy okazji odświeżenia logo warto było pozostać przy czymś co robiło by w tej konstrukcji za symbol w całym znaku. Ale nawet mimo to, zmiana Beiersdorfu przypadła mi do gustu.