W drugiej połowie stycznia, na targach Domotex fabryka wyrobów drewnopochodnych do produkcji mebli Kronopol wystąpiła pod zmienionym szyldem – Swiss Krono. Firma oprócz nowej nazwy zaprezentowała także odświeżone logo, które ma związek z ujednoliceniem marek w grupie Swiss Krono Group.
Żarski Kronopol jest największym podmiotem w szwajcarskim holdingu, a oprócz niego w skład struktur grupy wchodziły jeszcze m.in. Kronospan Schweiz (Szwajcaria), Kronorfance (Francja), Kronotex (Niemcy), Interspan Faipari (Węgry) i pozostałe spółki z Ukrainy, Rosji oraz Stanów Zjednoczonych. Od stycznia 2016 wszystkie posługują się nazwą Swiss Krono, która jest nieznacznie modyfikowana oznaczeniami spółek handlowych dla danego kraju (Sp. z o.o., SAS, AG, GmbH, itd.)
Rebranding spółek-córek jest jedynie efektem dużych zmian zachodzących na najwyższych szczeblach całej organizacji. Nowe podejście do posiadanych marek i scalenie ich w jedną, ma przełożyć się na wzmocnienie wizerunku i rozpoznawalności oraz zaradzić pojawiającym się rozbieżnościom. Do tej pory polski Kronopol posługiwał się na przykład znakiem całej grupy, ale jego oficjalna nazwa brzmiała Kronopol Sp. z o.o. Ujednolicenie aspektów wizualnych i formalnych pomoże w budowaniu spójności między wszystkimi podmiotami grupy.
Jeśli natomiast chodzi o nowe logo Swiss Krono, to znów mamy do czynienia z upraszczaniem. Nie, żeby dotychczasowy wzór był mocno skomplikowany, ale na pewno odznaczał się większą szczegółowością. Wydaje mi się, że mimo wszystko szwajcarski krzyż ze słojami drewna był rozpoznawalnym symbolem, nawet dla osób niezwiązanych i nieinteresujących się branżą. Trochę szkoda, że z niego zrezygnowano.
W zamian odbiorcy marki otrzymali prostszy sygnet składający się również z białego krzyża, ale wzbogaconego dodatkowo o ramiona litery „K”. Konstrukcja jest jednak zaprojektowana w taki sposób, że to przede wszystkim litera rzuca się w oczy, a symbol Szwajcarii jest już niestety gorzej widoczny. Tym, co jeszcze nie podoba mi się w nowym sygnecie Swiss Krono, są nieznaczne marginesy między kompilacją krzyża i litery, a brzegami czerwonego koła, na którym została ona umiejscowiona. Całość sprawia wrażenie, jakby była na siłę „upchana” i nie wygląda zbyt estetycznie. Skoro nie potrafiono pogodzić proporcji „K-krzyża” z proporcjami koła, czy nie byłoby lepszym pomysłem wykorzystać kształt prostokąta? Raz, że dawałby on możliwości zastosowania równomiernych odstępów, a dwa, że przy odpowiedniej kreacji, prostokątny kształt mógłby bardziej kojarzyć się ze szwajcarską flagą. Dobrze, że cała konstrukcja jest przynajmniej czytelna i użyto przyzwoitego kroju w logotypie.
Z punktu widzenia interesów grupy, scalenie wszystkich marek w portfelu w jedną Swiss Krono, to dobry zabieg przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, posługując się tylko jedną marką w wielu krajach, siła jej oddziaływania na odbiorców może być większa, chociażby ze względu na jej „międzynarodowość”. Oczywiście nie jest to regułą i w niektórych sytuacjach lepiej jest stosować adaptację do różnych rynków, ale jeśli chodzi o Swiss Krono, myślę, że podejście standaryzacji się sprawdzi. Tym bardziej, że funkcjonujące do tej pory marki nie szły ani w stronę jednolitości, ani należytej adaptacji. Funkcjonujący system cechował się w pewnym sensie małym chaosem i swego rodzaju nieuporządkowaniem.
Drugim powodem, dla którego warto było zredukować portfel marek, jest czysta ekonomia. Utrzymanie jednej marki wiąże się po prostu z niższymi kosztami, niż dbanie o należyty odbiór kilku brandów.
Zmiany w strukturze Swiss Krono Group są więc jak najbardziej zrozumiałe i sensowne. Także nowe logo jest całkiem przyzwoitym projektem, który powinno się łatwo eksploatować. Nie jest on zbyt wymagający, ale za to czytelny i przejrzysty. Również pomysł na połączenie litery „K” z białym krzyżem szwajcarskim jest ciekawym pomysłem. Jednak do jego wykonania można się przyczepić, bo akurat to, mogłoby być zdecydowanie lepsze.
Źródła: Swiss Krono Group, Kronopol (Facebook), Signs