Sponsor tytularny mistrza Polski w piłce ręcznej w minionym tygodniu ogłosił swój rebranding. Nowe logo Vive zostało zaprezentowane m.in. w towarzystwie piłkarzy z Kielc.
Vive Textile Recycling jest liderem w dziedzinie recyklingu tekstyliów zatrudniając około 1100 pracowników. Dzięki w pełni skomputeryzowanym liniom produkcyjnym firma zakład produkcyjny jest w stanie posortować 330 ton odzieży na dobę. Spółka wchodzi w skład Grupy Vive, do której zalicza się jeszcze kilka innych, mniejszych. Rebranding znaku dotyczy zatem przede wszystkim przedsiębiorstwa tekstylnego, ale ma przełożenie także na pozostałe podmioty i całą grupę. Warto również zaznaczyć, że przedsiębiorstwo już od długiego czasu jest sponsorem tytularnym zespołu Vive Targi Kielce.
Trzeba przyznać, że logo Vive wypadało odświeżyć, bo nie wyglądało ono zbyt profesjonalnie. Zużyty znak nie przystawał do nowoczesnych technologii, którymi szczyci się firma na swoich stronach. Mimo to, nowy wzór również nie należy do znaków godnych naśladowania. A to za sprawą przede wszystkim sygnetu, który mocno odwołuje się do najgorszych standardów panujących aktualnie w dziedzinie designu. Zachowano co prawda minimalistyczny styl, za co trzeba firmę pochwalić, ale można było to zrobić znacznie lepiej. Na pewno dłużej należało popracować nad symbolem i lepiej go dopracować. Zupełnie zbędne wydają się zastosowane efekty, gdyż i bez nich logo mogło wyglądać całkiem dobrze, a na pewno lepiej niż aktualne.
Nowe logo Vive nie jest być może najgorszym wyczynem, jaki mieliśmy okazję ostatnio obserwować, ale osobiście w ogóle mnie nie zachwyca. Chociaż zdążyłem się już przyzwyczaić do coraz częstszych gradientów, cieni, itp., to ciągle jestem przeciwnikiem tego typu udziwnień. Nowoczesna, przejrzysta identyfikacja nie powinna korzystać z tego typu akcentów, jeśli ma być uniwersalna i łatwa do przedstawienia w każdej sytuacji.