Rebranding Ubisoftu wzbudził wśród internautów niemałe zainteresowanie, a wśród graczy wręcz burzę. Ku niezadowoleniu właścicieli były to jednak w dużej mierze emocje negatywne, wywołane nie tyle jakością projektu, co niechęcią do marki.
Ubisoft Entertainment SA jest producentem gier komputerowych, mającym swoją siedzibę w Rennes, we Francji, ale posiadającym także oddziały w 19 innych państwach świata. Firma została założona w 1986 roku i pod względem identyfikacji marki, od początku swojego istnienia była w posiadaniu trzech różnych znaków. Teraz, po 14 latach od ostatniej modyfikacji, nadszedł czas na czwarty.
Niestety w sieci, oprócz nowego logo i kilku skromnych grafik nie natrafiłem na szerszą prezentację dotyczącą nowowdrażanego systemu wizualnego. Pozostaje więc nam „podziwiać” jedynie znak i zalążki graficzne, co jak na tak duże przedsiębiorstwo uważam, że jest dużym niedopracowaniem. Oczywiście w przypadku firmy z branży IT nie spodziewałem się wizualizacji plakatów, kubków, czy wizytówek, ale koncern mógł się trochę bardziej przyłożyć do zaprezentowania swojego nowego oblicza. Na pewno miał możliwość ukazania go na polach specyficznych dla swojej działalności. Nie dość, że w większym stopniu wykreowałoby to wizerunek profesjonalisty, to mogłoby też znacznie zawęzić pole do drwin. A tych nie brakuje. Jakkolwiek bym nie szukał informacji o tej zmianie, jeden z topowych wyników stanowiła poniższa grafika…
Czy jest ona wyrazem niezadowolenia odbiorców z jakości i wykonania tego znaku? Bynajmniej. Nie jest też kwestią przyzwyczajenia do poprzednika. Myślę, że całe zamieszanie trafnie podsumował jeden z komentujących wpis na facebookowym profilu Brandingowy.pl:
„Trochę wystarczy orientować się w rynku gier żeby wiedzieć że zaraz po EA, to Ubisoft jest mocno hejtowaną marką za to jakie mają podejście do graczy. Zmiana logo to dobra okazja do wyrażenia tego. To nie ma nic wspólnego ze zwracaniem uwagi na jakość samego znaku (o nie, zapewniam że nikt tutaj nie interesował się żadną typografią ani konstrukcją znaku), to tylko opinia o tym jak bardzo ludzie nie lubią samej firmy.” – Władysław Sadowski
Zatem celem przeróbek takich, jak ta powyżej, wcale nie było zwrócenie uwagi na wady projektu. „Poprawka” stała się przede wszystkim sposobem wyrażenia emocji pewnej części osób z branży. W takim razie jak wygląda nowe logo Ubisoftu z punktu widzenia techniki wykonania?
Przede wszystkim można dostrzec chęć uproszczenia wzoru. Wspomniany już wcześniej Brandingowy.pl twierdzi, że jest to „niedopasowanie minimalistycznej stylistyki do produktu (czyli gier)”. Nie do końca się z tym zgodzę chociażby dlatego, że naprawdę ciężko tutaj mówić o minimalizmie patrząc na opublikowane grafiki. Nie przekonuje mnie stanowisko, że sprowadzenie samego tylko logo do czerni i bieli pozwala nam już mówić o minimalizmie w sytuacji, gdy reszta wygląda jak wygląda. Logo dąży do tego, aby być proste, ale za to sposób w jaki jest przedstawiane skutecznie niszczy prostotę całego potencjalnego systemu. Jednak nawet, gdyby Ubisoft zdecydował się pójść w rzeczywistą prostotę, po całości, wcale nie musiałoby to być postrzegane jako błąd, bo i na takiej bazie dałoby się zaprojektować ciekawą identyfikację. Nie sądzę, aby minimalizm identyfikacyjny w branży komputerowej był ewidentnym niedopasowaniem. Wszystko zależy od wykonania i dopracowania, a przede wszystkim przemyślenia. Moim zdaniem to właśnie brak pomysłu jest największym problemem w omawianej sytuacji, chociaż aspekt techniczny logo też pozostawia trochę do życzenia.
Przyglądając się konstrukcji symbolu można dostrzec, że autor starał się wprowadzić swego rodzaju urozmaicenie poprzez niewyrównanie krańców „spirali”. Wewnątrz i na zewnątrz widać wyraźne przesunięcia, które niestety tylko drażnią oko. Nie mam pojęcia jak ten zabieg miał się przełożyć na większą atrakcyjność wzoru. Co gorsza – został nieudolnie powielony w logotypie (w literze „O”), gdzie jego zadaniem jest odgrywanie roli łącznika pomiędzy dwoma elementami. Może by tak było, gdyby nie fakt, że zabieg, zwłaszcza w mniejszych rozmiarach, wygląda bardziej jak błąd wyświetlania, niż zamierzona modyfikacja.
Oprócz tego najprostsze szybkie porównanie obrazuje, że projektant nie dopasował kątów nachylenia w taki sposób, aby były one tożsame. Różnica w kątach być może jest umyślna (a może nie) i nie aż tak duża, natomiast w moim odczuciu większy sens miałoby, gdyby nachylenia we wszystkich miejscach miały jednakową wartość.
Niestety rebranding Ubisoftu póki co wygląda bardziej na nie do końca udaną próbę przeprojektowania samego logo, niż rzeczywistą chęć zmiany postrzegania marki. To, w jaki sposób został zakomunikowany, w dużym stopniu świadczy o przygotowaniu, a raczej jego braku. Mimo, że wzór w pierwszym momencie wydaje się być lepszą propozycją, niż dotychczasowy, w gruncie rzeczy wymaga dopracowania. Jeśli decydenci nie brali pod uwagę rewolucji, to autorzy powinni byli skupić się na prostym przeniesieniu dotychczasowej spirali w czarno-białą paletę, z należytym dopracowaniem i dbałością o szczegóły. Lecz jak już wcześniej wspomniałem, największym problemem jest kompletny brak pomysłu na cały system wizualny. Nie pokazano nawet fragmentu, który chociażby w minimalnym stopniu pozwoliłby sobie wyobrazić w jaki sposób firma chce być identyfikowana, poza czarno-białym znakiem. Przecież nawet na tym wzorze można było spokojnie opracować system, który swoją atrakcyjnością mógłby do siebie przekonać, a dodatkowo zasłonić braki w logo. Niestety kilka wizualizacji symbolu na tle obrazów z gier jest w przypadku tak dużego koncernu raczej kpiną z odbiorcy-gracza, niż propozycją pokazania, że firma przechodzi poważne zmiany. Skoro więc producent stroi sobie żarty, to nie ma się co dziwić, że i odbiorcy z niego zadrwili.
Źródła: Ubisoft Blog, Ubisoft FB, Brand New, Polygon, Reddit, Brandingowy.pl